Danuta Olewnik: nie wierzę już w przełom w sprawie mojego brata
Nie wierzę już w przełom w sprawie mojego brata. Nie spodziewam się, że znajdziemy winnych – powiedziała w programie „Jeden na Jeden” w TVN24 Danuta Olewnik.
26.04.2012 | aktual.: 26.04.2012 13:18
Siostra Krzysztofa Olewnika przyznała, że chciałaby, aby ta sprawa już się zakończyła. - To trwa już prawie 11 lat – za dużo poszło czasu, pieniędzy i energii żebyśmy mogli jeszcze ciągnąć tę sprawę przez ileś miesięcy czy lat – czas ją zakończyć i rozliczyć - powiedziała.
Przyznała, że dopuszcza myśl, że morderstwo jej brata było przypadkiem. - Tak sugerowali niektórzy sprawcy uprowadzenia. (...) Są jakieś poszlaki, że może tak być - powiedziała.
I dodała, że nie zgadza się ze scenariuszem uprowadzenia i zamordowania. - Nie mogło być tak, że człowiek był uprowadzony, przetrzymywany dwa lata. Kontaktowali się z nami porywacze, wzięli po dwóch latach pieniądze i po dwóch miesiącach zabito mojego brata - powiedziała Olewnik. Jej zdaniem w całej sprawie chodziło o przejęcie majątku rodziny.
Rodzina Olewników żąda od gdańskiej prokuratury sprostowania - jej zdaniem - nieprawdziwych informacji o Krzysztofie Olewniku, chce też przeprosin i wpłaty 600 tys. zł na fundację jego imienia. Prokuratura na pismo Olewników odpowie, ale podtrzymuje, że jej działania były zasadne.
Porwanie Krzysztofa Olewnika
Do porwania Krzysztofa Olewnika doszło w październiku 2001 r. Sprawcy kilkadziesiąt razy kontaktowali się z jego rodziną, żądając okupu. W lipcu 2003 r. porywaczom przekazano 300 tys. euro, jednak Krzysztof Olewnik nie został uwolniony. Jak się później okazało, miesiąc po odebraniu przez przestępców pieniędzy został zamordowany. Jego ciało zakopano w lesie w pobliżu miejscowości Różan (Mazowieckie). Odnaleziono je w 2006 r., a w 2010 r. - po ekshumacji na cmentarzu w Płocku - i badaniach genetycznych ostatecznie potwierdzono tożsamość ofiary.
Proces ws. uprowadzenia i zabójstwa Krzysztofa Olewnika toczył się od października 2007 do marca 2008 r. Na ławie oskarżonych zasiadło w sumie 11 osób. SO w Płocku skazał wtedy dwóch zabójców Olewnika - Sławomira Kościuka i Roberta Pazika - na kary dożywotniego więzienia. Ośmioro skazano na kary od roku więzienia w zawieszeniu do 15 lat pozbawienia wolności; jednego z oskarżonych sąd uniewinnił. Trzech sprawców porwania i zabójstwa Olewnika popełniło samobójstwo w zakładach karnych. Sprawę badała sejmowa komisja śledcza, która ujawniła liczne nieprawidłowości w pracy policji i prokuratury.
Sprawą zajmowała się też sejmowa komisja śledcza. Raport ze swych prac przyjęła w maju zeszłego roku. Ten blisko trzystustronicowy dokument opisuje sprawę porwania i zabójstwa Krzysztofa Olewnika od strony działań policji, prokuratury i służby więziennej. Wskazuje liczne uchybienia w działaniach policjantów i prokuratorów, formułuje też zalecenia na przyszłość - m.in. dotyczące pragmatyki operacyjno-śledczej w sprawach o porwania oraz zmian w szkoleniach i strukturach policji oraz prokuratury. Zaproponowano w nim udoskonalenie zasad postępowania z pokrzywdzonymi, wydzielenie i podporządkowanie bezpośrednio prokuratorowi generalnemu pionów ds. walki z przestępczością zorganizowaną, a także przeniesienie - z Radomia do Warszawy - siedziby mazowieckiej Komendy Wojewódzkiej Policji.