Dantejskie sceny w Kabulu. "Mężczyznę obok mnie zastrzelono"
Do przerażających scen ma dochodzić na lotnisku w Kabulu - stolicy Afganistanu. Skalę tragedii opisuje dziennikarka z Indii, której samolotem udało się uciec z przejmowanego przez talibów państwa.
W niedzielę 15 sierpnia talibowie zdobyli Kabul i przejęli władzę w Afganistanie. To przyspieszyło tylko rozpoczętą wcześniej ewakuację dyplomatów, obcokrajowców oraz współpracowników z Afganistanu.
Afganistan. Dantejskie sceny na lotnisku. Dziennikarka przeżyła piekło
O dantejskich scenach, które mają miejsce na lotnisku w Kabulu, informuje dziennikarka z Indii, której udało się uciec z Afganistanu. Jak zaznaczyła kobieta, "ewakuacja z rozdartego wojną kraju wymagała od niej umiejętności, o jakich nigdy nie śniła".
Dziennikarka miała wylecieć z Afganistanu samolotem linii Air India. Lot zaplanowany był na 16 sierpnia. Gdy w poniedziałek kobieta wyruszyła na lotnisko w Kabulu, przed wjazdem na teren portu lotniczego zauważyła talibów w opancerzonych wozach, które blokowały wjazd na teren lotniska.
Panika w Afganistanie. Dziennikarka: Na lotnisku strzelano do ludzi
Jak relacjonuje kobieta, początkowo talibowie strzelali w niebo, by zapanować nad zgromadzonym wielotysięcznym tłumem, jednak wraz z napływem kolejnych osób bojownicy zaczęli strzelać "na oślep" w oczekujących na loty ludzi.
Dziennikarka skontaktowała się z władzami w New Delhi, tam usłyszała, że ma trzy możliwości: wrócić do hotelu, schować się w strefie technicznej lotniska lub przedrzeć się do ambasady Indii w Afganistanie.
- Kiedy opuszczałam teren lotniska, zostałam sprawdzona przez garstkę wrzeszczących talibskich strażników, którzy rzucili moje torby na podłogę. Zachowując spokój, powiedziałam im, że jestem dziennikarką z Indii i przyjechałam, aby omówić sytuację w terenie. Natychmiast mnie uwolnili - relacjonuje kobieta.
Afganistan. "Mężczyznę obok mnie zastrzelono"
Jak dodała, chwilę później tłum próbował sforsować bramy lotniska. W odpowiedzi talibowie mieli ponownie otworzyć ogień do ludzi. - Mężczyznę obok mnie zastrzelono - opisuje dziennikarka z Indii.
Ostatecznie kobiecie udało się wydostać z tłumu i złapać taksówkę, która miała zawieść ją do ambasady Indii w Afganistanie. Po drodze została jeszcze raz zatrzymana przez talibów, jednak udało jej się "wynegocjować" przejazd. Jak opisuje dziennikarka, pod budynkiem ambasady na wejście czekało kilkaset osób, które chciały wyjechać z kraju "w poszukiwaniu lepszego życia".
Dziennikarka na lotnisko wróciła wraz z decyzją o ewakuacji ambasady Indii. Dziennikarzy i dyplomatów przewieziono opancerzonymi wozami, a następnie ulokowano na pokładzie wojskowego samolotu C-17 indyjskich sił powietrznych.
Czytaj też: Afganistan. Media: Kobieta zamordowana za brak burki. Strzały na ulicach Kabulu [RELACJA NA ŻYWO]
Źródło: "The Print"