Dane funkcjonariuszy CBŚP w internecie. Szef RCB: błąd ludzki i niskie płace
Za wielki wyciek danych z Rządowego Centrum Bezpieczeństwa odpowiada pracownik tej instytucji. - Płace w administracji państwowej dla informatyków są na tyle niskie, że nie mamy szans, żeby konkurować o specjalistów tej branży z sektorem prywatnym - przyznaje płk Konrad Korpowski, szef RCB.
18.05.2021 16:08
Przypomnijmy, pod koniec kwietnia doszło do wycieku ponad 20 tys. danych funkcjonariuszy. Na stronie internetowej Rządowego Centrum Bezpieczeństwa ujawnione zostały m.in. nazwiska, numery PESEL, miejsca pracy, telefony komórkowe i adresy mailowe pracowników Centralnego Biura Śledczego Policji, Służby Ochrony Państwa, Krajowej Administracji Skarbowej czy Służby Więziennej.
- To jest rzecz skandaliczna - komentował w kwietniu w rozmowie z WP Jarosław Krajewski, poseł PiS. - Wielkie zagrożenie dla bezpieczeństwa państwa - kwitował z kolei Marek Biernacki, parlamentarzysta PSL.
Wyciek danych z RCB. Wyciągnięto konsekwencje
We wtorek do sprawy powróciło RMF FM. - Za wielki wyciek danych osobowych ponad 20 tysięcy funkcjonariuszy mundurowych z baz RCB odpowiada pracownik tej instytucji - poinformował w rozmowie z rozgłośnią Michał Dworczyk. Szef KPRM dodał, że osoba ta została już zwolniona z pracy.
W podobnym tonie wypowiedział się dyrektor Rządowego Centrum Bezpieczeństwa płk Konrad Korpowski, który wskazał, że wyciek danych był spowodowany m.in. przez "błąd ludzki". - Brak pełnej gotowości organizacji do działania, spowodowane presją czasu w trudnej sytuacji kryzysowej. Płace w administracji państwowych dla informatyków są na tyle niskie, że nie mamy szans, żeby konkurować o specjalistów tej branży z sektorem prywatnym - przyznał szef RCB.
Śledztwo w tej sprawie prowadzi Prokuratura Okręgowa w Warszawie.
Źródło: RMF FM