ŚwiatDalsze dowody znęcania się nad więźniami w Iraku

Dalsze dowody znęcania się nad więźniami w Iraku


Pojawiają się kolejne dowody torturowania Irakijczyków w więzieniu wojskowym Abu Ghraib pod Bagdadem.

Dalsze dowody znęcania się nad więźniami w Iraku
Źródło zdjęć: © AFP

10.05.2004 | aktual.: 10.05.2004 18:00

W najnowszym wydaniu tygodnika "New Yorker" znany reporter Seymour Hersch, który pierwszy ujawnił skandal, opisuje dalsze zdjęcia obrazujące dręczenie więźniów.

Na jednym z nich pies trzymany na smyczy przez amerykańskiego żołnierza atakuje w więziennym korytarzu nagiego mężczyznę. Na innym widać zwijającego się z bólu Irakijczyka, przygniatanego do podłogi przez strażnika.

Hersch przytacza także wypowiedzi wyższych oficerów i cywilnych pracowników Pentagonu, którzy zaprzeczają oficjalnej wersji skandalu, zgodnie z którą znęcanie się nad więźniami było indywidualnym wybrykiem grupy wojskowych.

Rozmówcy Herscha potwierdzają sugestie z wewnętrznego raportu resortu obrony, że żandarmeria wojskowa, pełniąca rolę straży więzienia Abu Ghraib, torturowała Irakijczyków na polecenie CIA i wywiadu wojskowego. Wywiad chciał "zmiękczyć" więźniów, aby łatwiej wydobyć od nich zeznania.

Międzynarodowy Czerwony Krzyż opracował swój raport na temat dręczenia więźniów, opisując m.in. przypadki przetrzymywania ich nago w celach w całkowitych ciemnościach. Raport odnotowuje obrażenia odniesione przez więźniów, zgodne z ich relacjami, że byli torturowani.

Według tego raportu, 90% Irakijczyków przetrzymywanych w Abu Ghraib zostało aresztowanych przez pomyłkę.

W Waszyngtonie tymczasem nie ustaje polityczna burza, wywołana skandalem. Senatorowie z Partii Demokratycznej domagają się dymisji ministra obrony Donalda Rumsfelda. W niedzielę także dwaj Republikanie, senatorowie Chuck Hagel i Lindsey Graham, sugerowali, że szef Pentagonu powinien ustąpić.

Prezydent Bush odwiedził w poniedziałek Pentagon, gdzie spotkał się z Rumsfeldem. Bush powiedział wcześniej, że pozostanie on w jego gabinecie, gdyż jest "dobrym ministrem obrony".

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)