Czy Sikorski powstrzyma prawicę? [OPINIA]
Ostatnie mocne wystąpienie Radosława Sikorskiego sugeruje, że Koalicja Obywatelska (KO) przejmuje inicjatywę nie tylko w walce z silną pozycją partii radykalnie prawicowych, a przede wszystkim z będącym na fali wznoszącej Karolem Nawrockiego. Do duetu Tusk-Żurek dołącza więc Sikorski. Czy uda się wykorzystać słabnącą pozycję PiS-u i osłabić rosnącą Konfederację? - pyta w Wirtualnej Polsce dr Barbara Brodzińska-Mirowska.
Tekst powstał w ramach projektu WP Opinie. Przedstawiamy w nim zróżnicowane spojrzenia komentatorów i liderów opinii publicznej na kluczowe sprawy społeczne i polityczne.
Konflikt z polską racją stanu
W polskiej debacie publicznej dzieje się od jakiegoś czasu coś mocno niepokojącego. Postawy i opinie antyukraińskie, antyniemieckie i antyeuropejskie słychać częściej i głośniej niż antyrosyjskie. Zwracałam na to uwagę w analizie dla Wirtualnej Polski przy okazji obchodów 11 Listopada. Z uwagi na kontekst geopolityczny – a więc wojnę w Ukrainie i wojnę hybrydową Rosji z UE, w tym szczególnie z Polską – jest to sytuacja, która wymaga natychmiastowych działań. Mówiąc wprost, takie postawy i opinie w tej chwili są sprzeczne z polską racją stanu.
Wydaje się, że premier podjął strategiczną decyzję wzmocnienia przekazu anty-PiS, ale w innym stylu niż dotychczas. W interesie KO i całego Rządu 15 Października jest dziś sklejenie PiS z Konfederacją jako radykałów, których opinie i postawy działają na korzyść Rosji. W jaki sposób? W takim, że powodują polaryzację, kłótnie, chaos. A im bardziej w Polsce sytuacja wewnętrznie jest politycznie gorąca, tym więcej szampana leje się na Kremlu.
Sikorski w Sejmie do Nawrockiego: Nasz rząd na Polexit nie pozwoli
Szef dyplomacji w kontrofensywie
Ten tydzień pokazał, że pierwsze skrzypce w tej ofensywnie będzie grał Radosław Sikorski. To dobry ruch. Nie ma chyba lepszego kandydata do wdrażania tej strategii niż szef dyplomacji. I to z kilku powodów:
1. Po pierwsze dlatego, że odpowiada za kształtowanie naszych relacji międzynarodowych w tak trudnym czasie;
2. Po drugie dlatego, że, mówiąc kolokwialnie, raczej się nie patyczkuje ani w mówieniu, ani w działaniu.
3. Wreszcie, po trzecie dlatego, że może punktować działania prezydenta, który przecież również ma swoją rolę w polityce międzynarodowej, a póki co prezentuje opinie jawnie sprzeczne ze strategią polskiej dyplomacji.
Biorąc pod uwagę rosnącą sympatię wyborców do Karola Nawrockiego, a zatem potencjalnie większą siłę rażenia jego poglądów i prowadzonej przez niego polityki, ta reakcja wydaje się wręcz koniecznością. I to zarówno z punktu widzenia polskiego interesu, jak i politycznych celów Koalicji 15 Października.
Komu opłaci się konfrontacja?
Sejmowe wystąpienie Sikorskiego, nazywające po imieniu postawy i zachowania tych polityków i ugrupowań, które dziś wzmacniają nastroje antyukraińskie czy antyeuropejskie, było wprost skierowane właśnie do prezydenta Nawrockiego. Było konfrontacyjne, bardzo obrazowe. Wygląda na to, że rząd, z Sikorskim w tym wypadku na czele, zamierza mocno pokazywać prezydentowi polityczne pazury.
Konsekwentne ukazywanie, co realnie oznaczają opinie i działania prezydenta, jak przekładają się na realne interesy państwa, może w dłuższej perspektywie zahamować znaczącą ofensywę prezydenta Nawrockiego. Może także znacząco utrudnić prezydentowi proces próby rozszerzania jego uprawnień w tych obszarach, gdzie są one albo ceremonialne, albo co najmniej ograniczone.
Konfrontacyjna i ofensywna postawa prezydenta wobec rządu, jak zwracałam uwagę, obarczona jest sporym ryzykiem. I to ryzyko chyba zaczęło pojawiać się na horyzoncie.
Radosław Sikorski to inny przeciwnik polityczny dla prawej strony i samego Karola Nawrockiego niż Donald Tusk. Może on być bardziej wiarygodny dla elektoratu konserwatywnego, jego dosadny język łapie uwagę, Sikorski w kwestiach bezpieczeństwa jest po prostu wiarygodny, również z uwagi na swój życiorys. Dlatego aktywna polityczna postawa szefa MSZ w tym obszarze jest trudniejsza do politycznego ogrania przez PiS i przez Konfederację.
To, co obserwowaliśmy w tym tygodniu, sugeruje dwie rzeczy:
1. Politycy KO zamierzają się dzielić rolami, aby budować konkretne przekazy, do konkretnych grup wyborców;
2. KO i koalicja rządowa, stawiając na bezpieczeństwo i pozycjonując w tym kontekście prezydenta, jak i całą prawą stronę, jako działającą w sprzeczności z wymogami chwili i działających na koniec dnia na korzyść państw nam wrogich, zaczyna narzucać agendę polityczną i przejmować inicjatywę w komunikacji;
Używam bezpiecznego słowa "sugeruje", ponieważ, aby miało to zamierzony efekt, wymaga sporej konsekwencji, a nie incydentalnego zrywu. Niemniej jednak ten kierunek jest korzystny z punktu widzenia zarówno obiektywnych, zewnętrznych uwarunkowań, jak i realizacji celów politycznych KO i Koalicji 15 Października.
Prof. UMK, dr hab. Barbara Brodzińska-Mirowska dla Wirtualnej Polski