Czwarta fala a lockdown. Drastyczne restrykcje nie będą konieczne? Prof. Flisiak: Należy trzymać rękę na pulsie
We wtorek minister zdrowia Adam Niedzielski zapowiedział, że pod koniec sierpnia do Polski może dotrzeć czwarta fala pandemii. Ma to związek z rosnącą liczbą zakażeń w Europie wariantem Delta. - Myślę, że dopracowanego i konkretnego planu na jesienną falę nie musimy tworzyć, dlatego, że ten scenariusz, który był realizowany w poprzednich miesiącach, będzie po prostu powtarzany. Jeżeli będzie trzeba, będą ograniczenia w tych sferach, które wiążą się z największym ryzykiem transmisji zakażeń. Natomiast nie ma jak dotychczas żadnych dyskusji o konieczności wprowadzania tak drastycznych kroków - komentował w programie "Newsroom WP" prof. Robert Flisiak, kierownik Kliniki Chorób Zakaźnych i Hepatologii Uniwersytetu Medycznego w Białymstoku. - Trzymajmy się tego, że stopniowy wzrost zakażeń nie musi się wiązać ze ścisłym lockdownem. Oczywiście, należy trzymać rękę na pulsie i w odpowiednim momencie zachorować. (...) W tym momencie wśród nas jest duża liczba ozdrowieńców. Ocieramy się o granicę odporności populacyjnej. Ale musimy pamiętać, że to nie jest dane raz na stałe - podkreślał prof. Flisiak.