Czeskie media: PiS chciało umieścić "swojego człowieka" w gabinecie komisarz Jourovej
Jak informuje portal czeskiej rozgłośni publicznej, w rozmowie z premierem Andrejem Babiszem szef polskiego rządu Mateusz Morawiecki prosił o pośrednictwo w rozmowach z Verą Jourovą. W zamian za wsparcie naszego kraju polski premier oferował Czechom stanowisko w gabinecie komisarza ds. rolnictwa Janusza Wojciechowskiego.
Jourova pełni funkcję wiceprzewodniczącej KE Jest odpowiedzialna za wartości i przejrzystość. Odpowiada m.in. za trwające od 2016 r. postępowanie w sprawie łamania praworządności w Polsce. Według informacji czeskiego radia rząd PiS chciał mieć wpływ na to, co robi Jourova, a przede wszystkim chciał wiedzieć, co komisarz zamierza zrobić w sprawie sporu o praworządność. Aby zbliżyć się do Jourovej polski premier miał wykorzystać dobre relacje z szefem czeskiego rządu Andrejem Babiszem.
Babisz miał jednak powiedzieć Morawieckiemu, że w gabinecie Jourovej pracuje już Polak. Jest nim Wojciech Talko, który od trzech lat jest jej doradcą i zajmuje się m.in. komunikacją. Na argument Babisza Morawiecki miał wskazać, że Talko nie jest "nasz", czyli nie jest związany z Prawem i Sprawiedliwością i nie informuje rządu o poczynaniach komisarz.
Czeski premier ostatecznie miał przystać na propozycję swojego polskiego odpowiednika i skontaktował się z Jourovą. Wiceprzewodnicząca KE odparła jednak, że Talko cieszy się jej pełnym zaufaniem i nie zastąpi go innym polskim pracownikiem. Jourova dementuje informacje rozgłośni, którą radio miało potwierdzić w trzech niezależnych źródłach.
- Nie zauważyłam żadnych takich interwencji ze strony premiera . Oczywiście kilkakrotnie rozmawialiśmy o sytuacji w Polsce i na Węgrzech, ale to zawsze działo się z mojej inicjatywy. Wiem bowiem, że jest to ważny i delikatny program dla Grupy Wyszehradzkiej - zapewniła.
Źródło: "Gazeta Wyborcza"
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl