Część powstańców zbojkotuje spotkanie z Andrzejem Dudą. KPRP: prezydent szanuje to stanowisko
• Część powstańców warszawskich opublikowała otwarty list do prezydenta RP
• Informują w nim, że prezydent RP i minister Macierewicz dopuścili do lekceważenia powstańców
• "Z tego powodu nie będziemy uczestniczyć w dorocznym spotkaniu z prezydentem"
• Prezydent szanuje stanowisko pięciorga podpisanych pod listem powstańców - odpowiada rzecznik prezydenta Marek Magierowski
• Bieżące spory polityczne nie powinny przesłaniać wzniosłej atmosfery obchodów - dodaje
Czytaj również: kulisy negocjacji z MON z powstańcami warszawskimi
Wydawało się, że po poniedziałkowym spotkaniu szefa MON z powstańcami warszawskimi i podpisaniu porozumienia ws. Apelu Poległych nic już nie zakłóci zbliżających się wielkimi krokami obchodów 72. rocznicy wybuchu Powstania Warszawskiego. Jednak nic bardziej mylnego.
Tuż po opublikowaniu poniedziałkowego porozumienia Hanna Gronkiewicz-Waltz wystosowała do MON pismo, w którym prosiła o włączenie do Apelu Pamięci śp. Władysława Bartoszewskiego. Antonii Macierewicz nie przystał jednak na tę propozycję.
Z kolei w czwartek część z powstańców warszawskich wystosowała list otwarty do prezydenta RP Andrzej Dudy, w którym informuje go o bojkocie dorocznego spotkania organizowanego w Muzeum Powstania Warszawskiego. Czytamy w nim:
"30 lipca - my, żyjący jeszcze uczestnicy Powstania - mieliśmy uczestniczyć w dorocznym spotkaniu w Muzeum Powstania Warszawskiego z Prezydentem RP i Prezydentem m.st. Warszawy.
To była dla nas zawsze niezwykle ważna uroczystość o charakterze pogodnego spotkania tych, którzy odnajdywali się wzajemnie, żeby może po raz ostatni wymienić z kolegami uścisk dłoni i niezapomniane wspomnienia zawsze zaczynające się tak samo: "A pamiętasz.".
Towarzyszyło nam wojsko polskie, a wśród najważniejszych gości był Prezydent RP - zwierzchnik sił zbrojnych, który wygłaszał okolicznościowe przemówienie.
W tym roku, niestety, Pan Prezydent i minister obrony Antoni Macierewicz dopuścili do jawnego lekceważenia woli powstańców. Przedstawiciele Związku Powstańców Warszawskich i Światowego Związku Żołnierzy Armii Krajowej ustalili treść apelu poległych i nie było żadnego rzeczowego powodu uzasadniającego zmiany jego treści i dopisywania nowych nazwisk.
Pan Prezydent, który dużo mówi o patriotyzmie, mógł powstrzymać te poczynania, a ponieważ tego nie uczynił, nie chcemy wysłuchiwać jego wielkich słów bez pokrycia. Dlatego nie przyjdziemy na tegoroczne spotkanie i mamy nadzieję, że tak też postąpią nasze koleżanki i koledzy.
Powstańcy zlekceważeni i głęboko dotknięci:
Anna Jakubowska, " Paulinka"
Wojciech Świątkowski,"Korczak"
Wanda Traczyk-Stawska, "Pączek"
Krystyna Zachwatowicz-Wajda, "Czyżyk"
Andrzej Wiczyński, "Antek"
Warto zaznaczyć, że jest to stanowisko tylko części powstańców warszawskich. - Musze przyznać, że od pana pierwszego dowiaduję się o tym liście. Znam jedynie dwoje z jego sygnatariuszy - panie Annę Jakubowską oraz Krystynę Zachwatowicz-Wajdę - mówi w rozmowie z WP Edmund Baranowski, uczestnik powstania, a obecnie jeden z wiceprezesów Związku Powstańców Warszawskich.
Nasz rozmówca podkreślił również, że sam wybiera się jedynie na część uroczystości. - Na apel się nie wybieram - zdradza Baranowski. Dopytywany o to, czy będzie to rodzaj protestu, odpowiada: - Będzie to wyraz protestu, ale wpływ na moją decyzję ma również stan mojego zdrowia.
Wirtualna Polska zwróciła się do Kancelarii Prezydenta RP z prośbą o komentarz do napisanego przez część powstańców warszawskich listu otwartego. W odpowiedzi czytamy:
"Pan Prezydent szanuje stanowisko pięciorga podpisanych pod listem Powstańców i żałuje, iż nie zamierzają wziąć udziału w sobotniej uroczystości wraz z innymi Powstańcami. Przypomnijmy, iż treść Apelu Pamięci została ustalona na zasadzie szerokiego kompromisu ze środowiskami powstańczymi. Pan Prezydent ma jednak nadzieję, że pięcioro sygnatariuszy listu zmieni zdanie. Bieżące spory polityczne nie powinny przesłaniać wzniosłej atmosfery obchodów".