Wojsko z Czeczenii kieruje się nad granicę Ukrainy
Przez Kaukaz Północny, w kierunku rosyjsko-ukraińskiej granicy, przemieszczają się oddziały Gwardii Narodowej (Rosgwardii). Siły specjalne z Czeczenii zmierzają do potencjalnej strefy konfliktu.
Eksperci już dawno, jak donosi publikacja "Eurasia Dailly Monitor", wskazują, że siły specjalne Gwardii Narodowej w Czeczenii, zwane "kadyrowcami", są gotowe wesprzeć Władimira Putina. Były dowódca sił wspieranych przez Rosję na wschodniej Ukrainie, pułkownik Igor Striełkow (Girkin), opublikował prywatnie nagrane wideo, które wydaje się przedstawiać konwój czeczeńskich pojazdów wojskowych, poruszający się w kierunku ukraińskiej granicy. Twitterowa wiadomość nosi dopisek "na Kijów".
Następnego dnia Zespół ds. Wywiadu Konfliktu (CIT), grupa, która monitoruje rosyjskie ruchy wojskowe, zidentyfikował te pojazdy jako należące do 141 Specjalnego Pułku Zmotoryzowanego Achmada Kadyrowa Gwardii Narodowej Rosji - Rosgwardii. Konwój składał się z kilkudziesięciu pojazdów terenowych, w tym transporterów opancerzonych BTR-80, wielozadaniowych pojazdów GAZ-2975 Tigr i wozów opancerzonych Ural-432009VV, często używanych przez Gwardię Narodową do transportu zatrzymanych.
Pułk - dawniej 248 Specjalny Batalion Zmotoryzowany Siewier ("Północ") - jest częścią 46. oddzielnej brygady do zadań operacyjnych Rosgwardii, której kwatera główna znajduje się w Czeczenii i liczy około 15-16 tysięcy członków służby. Głównym zadaniem brygady, jak zadeklarowano na samozwańczym forum internetowym weteranów specnazu, jest "utrzymywanie ciszy i spokoju w Czeczeńskiej Republice".
Wymieniane jednostki nigdy nie były wykorzystywane w konfliktach poza Czeczenią. Natomiast batalion Wostok ("Wschód") brał udział w walkach w Gruzji w 2008 roku, a następnie we wschodniej Ukrainie i Syrii.
Siły specjalne Gwardii Narodowej, jak twierdzą eksperci, liczą ponad 700 żołnierzy. Formacja zawsze działała jako "gwardia pretoriańska" Ramzana Kadyrowa. Składa się z czeczeńskich rebeliantów, którzy stali się lojalistami Putina. Jednostka otrzymała też specjalne zadanie od Kremla: wyszukiwanie ostatnich czeczeńskich powstańców.
Dowódca obecnego pułku, generał dywizji Alibek Delimchanow, jest młodszym bratem Adama Delimchanowa, deputowanego niższej izby rosyjskiego parlamentu i zagorzałego stronnika Kadyrowa. Bracia Delimchanow i Ramzan Kadyrow są spokrewnieni przez matki.
Batalion "Północ" zyskał ogólnokrajowy rozgłos w 2015 roku, kiedy jego były zastępca dowódcy, Zaur Dadajew, zastrzelił rosyjskiego polityka opozycji Borysa Niemcowa na moście na rzece Moskwie w pobliżu Kremla. Dwóch innych członków batalionu było również zamieszanych w morderstwo. Alibek Delimchanow był przesłuchiwany jako świadek w sprawie.
Czeczeńskie wojska kierują się do granic Ukrainy. To niepokojący znak
"Rosja wydaje się aktywować wewnętrzne wojska Gwardii Narodowej" - zauważa Jane's Defense Consultancy. Jak podkreślają specjaliści, niewiele oddziałów wojska będzie w stanie dorównać doświadczeniu bojowemu jednostki czeczeńskiej.
"Pułk Achmada Kadyrowa to elitarne, zakrojone na szeroką skalę siły do operacji specjalnych, dysponujące znaczną siłą ognia i uczestniczące w niemal każdej operacji wojskowej w niedawnej burzliwej historii Czeczenii. Jest dobrze wyszkolony, sprawdzony w boju, pewny swojej zdolności do walki i przyzwyczajony do reagowania na kryzysy" - wylicza "Eurasia Dailly Monitor".
Uważa się, że "kadyrowcy" potrafią sobie świetnie radzić z zagrożeniami wewnętrznymi, prowadzeniem operacji antypartyzanckich i antyterrorystycznych oraz ochroną strategicznych obiektów. W kontekście niepokojącej sytuacji na granicy ukraińskiej najbardziej prawdopodobne może być angażowanie jednostek Rosgwardii w misje o różnym charakterze, pełnienie funkcji żandarmerii wojskowej, ochrona terenu.
