Czarzasty chce wznowić postępowanie ws. śmierci Blidy. "W imię rodziny"
Włodzimierz Czarzasty chce wznowienia postępowania ws. śmierci Blidy. - Wszystkie ręce zostały umyte zbyt szybko - stwierdził wicemarszałek. Rzecznik Prokuratora Generalnego, prok. Anna Adamiak również odniosła się do sprawy.
Podczas wtorkowej konferencji prasowej w Sieradzu (woj. łódzkie), wicemarszałek Sejmu i współprzewodniczący Nowej Lewicy, Czarzasty, poruszył kwestię powrotu do śledztwa dotyczącego śmierci w 2007 roku byłej posłanki SLD i byłej minister budownictwa.
- Zwrócę się do pana profesora, ministra Adama Bodnara w tym tygodniu i poproszę go o rozmowę w sprawie przemyślenia oraz przeanalizowania możliwości powrotu do wznowienia postępowania prokuratorskiego w tej sprawie. Bo jak widzę, co robią ludzie, którzy w tamtym czasie również odpowiadali za sprawiedliwość w Polsce, co robili z Funduszem Sprawiedliwości, jak są niemoralni, jak ukrywają różne rzeczy, to myślę, że w sprawie Barbary Blidy wszystkie ręce zostały umyte zbyt szybko – wyraził swoje obawy Czarzasty.
Wicemarszałek Sejmu jest przekonany, że Blida nie popełniła samobójstwa. Jego przekonanie wzmacniają działania osób związanych z Suwerenną Polską.
- W związku z tym, tak jak powiedziałem, poproszę o rozmowę ministra sprawiedliwości Adama Bodnara o przemyślenie możliwości wznowienia postępowania w tej sprawie, chociaż wiem, że w wielu aspektach zostało ono zakończone. Myślę, że w imię sprawiedliwości, w imię rodziny, która straciła osobę, w imię tej osoby trzeba jeszcze raz do tej sprawy usiąść - podkreślił Czarzasty.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
"Proszę się nie wyrywać". Poseł koalicji apeluje do Ziobry
Rzeczniczka PG odpowiada
We wtorek rzecznik Prokuratora Generalnego, prok. Anna Adamiak, poinformowała Polską Agencję Prasową, że wniosek dotyczący wznowienia śledztwa nie został jeszcze do niej skierowany.
- Instytucja wznowienia ma zastosowanie w przypadku, gdy postępowanie przygotowawcze prowadzone przeciwko osobie o statusie podejrzanego zostało prawomocnie umorzone, a następnie ujawniły się nowe istotne fakty lub dowody, które mogą wpłynąć na zmianę rozstrzygnięcia. Ocena ta będzie możliwa po zapoznaniu się z treścią wniosku - wyjaśniła prok. Adamiak w rozmowie z PAP.
Śmierć Bildy
Barbara Blida zastrzeliła się 25 kwietnia 2007 r., kiedy funkcjonariusze ABW przyszli przeszukać jej dom w Siemianowicach Śląskich i zatrzymać ją na polecenie Prokuratury Okręgowej w Katowicach. B. posłance SLD, b. minister budownictwa miały zostać przedstawione zarzuty w śledztwie dotyczącym tzw. afery węglowej.
Okoliczności zatrzymania Blidy badała łódzka prokuratura. Oskarżyła b. oficera ABW Grzegorza S., który kierował tzw. grupą realizacyjną o niedopełnienie obowiązków służbowych, a przez to - o działanie na szkodę interesu publicznego i prywatnego "poprzez stworzenie niebezpieczeństwa dla prawidłowego przebiegu czynności procesowych oraz dla życia i zdrowia Barbary Blidy".
W pierwszym procesie, toczącym się niejawnie w latach 2009-2013 przed siemianowickim sądem, S. został uznany za winnego i skazany na pół roku więzienia w zawieszeniu. Sąd podzielił wówczas argumentację prokuratury, że podczas zatrzymywania Blidy S., jako osoba odpowiedzialna za prawidłowy przebieg działań, nie wydał dwóm pozostałym funkcjonariuszom ABW polecenia przeszukania Blidy oraz łazienki w jej domu. Sam też nie podjął działań w tym kierunku.
Po apelacji obrony orzeczenie to w 2014 r. uchylił katowicki sąd okręgowy. Po ponownym procesie S. został uniewinniony. Prokuratura zaskarżyła ten wyrok, domagając się kolejnego procesu. Podczas rozprawy odwoławczej przed katowickim sądem oskarżenie zmieniło jednak stanowisko, apelację wycofano. Ponieważ wyroku nie zaskarżyła rodzina Blidy, uniewinnienie stało się prawomocne.
Sejmowa komisja śledcza w tej sprawie
Sprawę śmierci Blidy badała też sejmowa komisja śledcza (powołana w grudniu 2007 r., przyjęła raport końcowy w lipcu 2011 r.). Zgodnie z jej głównymi wnioskami i rekomendacjami b. premier Jarosław Kaczyński i minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro powinni stanąć przed Trybunałem Stanu, a byli szef oraz wiceszef ABW Bogdan Święczkowski i Grzegorz Ocieczek - usłyszeć zarzuty.
25 września 2015 r. Sejm nie uwzględnił wniosku o postawienie Ziobry przed Trybunałem Stanu. Sejmowej większości zabrakło pięciu głosów - aby uruchomić procedurę potrzebna jest większość 3/5 ustawowej liczby posłów, czyli co najmniej 276 głosów. Za opowiedziało się 271 posłów, przeciwko zagłosowało 152, od głosu wstrzymało się dwóch. W tej sytuacji ówczesna marszałek Sejmu Małgorzata Kidawa-Błońska ogłosiła umorzenie postępowania w sprawie.