Czarnek o ustawie antytytoniowej. "Od czasu do czasu zapalę"
Czy pali pan papierosy? - z takim pytaniem Michał Wróblewski, prowadzący program "Tłit", zwrócił się do byłego ministra edukacji, posła PiS Przemysława Czarnka. - Bardzo rzadko. Paliłem kiedyś nałogowo, nawet 1,5 paczki dziennie, ale nie kupiłem chyba papierosów od roku - odparł gość programu. - A czy byłby pan przeciwko, czy za ustawą antytytoniową? - drążył prowadzący program. - Byłbym za, ale w zależności, co ona będzie przewidywała, bo hasło jest bardzo piękne, ale trzeba rozważyć wszystkie szczegóły, które będą w tej ustawie - odparł były minister. Prowadzący przypomniał o ustaleniach reporterów WP, którzy poinformowali o spotkaniu szefa PSL, wicepremiera i ministra obrony narodowej Władysława Kosiniaka-Kamysza z prezesem koncernu tytoniowego Philip Morris. - Czy my o takich spotkaniach, w trakcie prac nad ustawą antytytoniową, powinniśmy wiedzieć? - dopytywał Wróblewski. - Bezwzględnie tak. Ja nie wiem, czego dotyczyło spotkanie, ale nie sądzę, by dotyczyło obrony narodowej - odparł Czarnek. Spotkanie Kosiniaka-Kamysza z prezesem koncernu tytoniowego mocno skrytykował polityk Lewicy Robert Biedroń. - Nie zgadzam się z Robertem Biedroniem, ponieważ od czasu do czasu też sobie zapalę towarzysko - odparł polityk PiS. - Ale chodzi też o polskich rolników, także tu na Lubelszczyźnie, plantatorów tytoniu na najwyższym światowym poziomie. Trzeba zobaczyć, co jest w środku ustawy antynikotynowej, bo jeśli tam jest zakaz promocji wśród najmłodszych, w szkole, czy zakaz promowania wśród młodzieży - to jak najbardziej. Natomiast wykluczanie całkowicie rynku tytoniowego byłoby bzdurą i byłoby szkodliwe dla polskiego rolnictwa - odparł Przemysław Czarnek.