Cyniczny ruch Putina. "Postanowił wygrać tę wojnę"
Rzecznik ukraińskich Sił Powietrznych Ukrainy Jurij Ihnat mówił, że będą robić wszystko, by chronić się przed bronią, jaką Władimir Putin pozyskuje od Iranu, jednak będzie to bardzo ciężko zrobić tymi zasobami, które posiada Ukraina. Generał prof. Bogusław Pacek, dyrektor Instytutu Bezpieczeństwa i Rozwoju Międzynarodowego, wskazuje trzy sposoby, które mogłyby pomóc Ukrainie na walkę z Rosją na tym etapie wojny.
02.11.2022 | aktual.: 02.11.2022 21:34
Jeszcze na początku listopada Iran ma wysłać do Rosji partię ponad 200 dronów bojowych typu Shahed-136, Mohajer-6 i Arash-2. W dodatku Rosja planuje umieścić irańskie rakiety na północ od Ukrainy, a Ukraina nie ma skutecznej możliwości obrony przed takim rodzajem broni - alarmuje rzecznik Sił Powietrznych Ukrainy Jurij Ihnat. Wyjaśnił, że chodzi o rakiety balistyczne o zasięgu 300 i 700 km.
Z informacji ukraińskiego wywiadu wynika, że bezzałogowe statki powietrzne będą dostarczane przez Morze Kaspijskie do portu w Astrachaniu. Drony dotrą do Rosji w częściach. Na terenie Federacji Rosyjskiej drony zostaną przemalowywane, a na nie nałożone nowe oznaczenia - w szczególności "Geranium-2".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
- Będziemy wykorzystywać wszystkie środki obrony przed tymi rakietami. Prawdopodobnie zostaną one skierowane na północ od Ukrainy, skąd będą mogły zagrozić całej Ukrainy - powiedział rzecznik Sił Powietrznych Ukrainy na briefingu. Zauważył on, że takie rakiety "teoretycznie można zestrzelić, ale jest bardzo ciężko zrobić to tymi zasobami, które posiada Ukraina". - Ukraina posiada zasoby obrony powietrznej, ale nie przeciwrakietowej - podkreślił.
Ponadto nieoficjalnie mówi się o tym, że Rosja zamierza pozyskać od Iranu rakiety balistyczne, takie informacje pojawiły się już kilka tygodni temu.
"Ten typ uzbrojenia był potrzebny ze względu na nowy priorytet wojny"
Generał profesor Bogusław Pacek, dyrektor Instytutu Bezpieczeństwa i Rozwoju Międzynarodowego, w rozmowie z Wirtualną Polską podkreśla, że Rosja od długiego czasu poszukiwała wsparcia militarnego wśród różnych państw. - Widać było wyraźnie, że na takie wsparcie nie zdecydowały się Chiny, państwa Azji Centralnej, ani inne państwa, na które liczyła Rosja. Jedynym państwem, które wsparło Rosję od początku, zgodnie z jej oczekiwaniami, była Białoruś, przekazująca czołgi, setki ton amunicji i inny sprzęt - dodaje generał.
- W obecnej sytuacji Rosja sięgnęła dalej, częściowo kupując to uzbrojenie, które jest jej potrzebne do działań wojennych w Ukrainie. Państwem, które wyraziło zgodę na wspieranie Rosji jest Iran, który dostarcza bardzo potrzebnych Rosji samolotów bezzałogowych, czyli dronów. Są to ciężkie drony-kamikadze, które atakują i niszczą cele, równocześnie niszcząc sam statek bezzałogowy. Ten specyficzny typ uzbrojenia był potrzebny Rosji ze względu na nowy priorytet wojny, jakim stało się niszczenie infrastruktury krytycznej - zaznacza gen. Pacek.
I wylicza, że Rosja, pośród licznych przykładów infrastruktury krytycznej, wytypowała najważniejsze: urządzenia i instalacje energetyczne oraz związane z zapewnieniem ciepła, a także infrastrukturę związaną z transportem (węzły kolejowe, drogowe, lotniska itd.). - To najłatwiej niszczyć tego typu dronami. Tym razem Rosja nie stosuje zmasowanego ataku i niszczenia artylerią, tak jak miało to miejsce na wschodzie Ukrainy, kiedy ustawiały się całe zakony dział, haubic, które niszczyły wszystko na zasadzie spalonej ziemi - dodaje.
Nowe wyzwanie dla Ukrainy i dla państw, które ją wspierają
- Obecnie, używając dronów, Rosja działa wybiórczo na podstawie posiadanego rozpoznania. Uderza w te miejsca, które stanowią elementy infrastruktury krytycznej. I te działania są dość skuteczne. Aplauz, wszystko, co mieści się w kategoriach życzliwości wobec Ukrainy, nie pozwala tym razem powiedzieć, że nic się nie stało albo Ukraina świetnie sobie daje radę. Bo nawet z komunikatów ukraińskich wynika, że od października, kiedy Rosja zaczęła nowy sposób działania, zniszczono do 40 proc. infrastruktury energetycznej, co oznacza ogromne problemy dla państwa - mówi generał.
Ekspert dodaje, że to oznacza nowe wyzwanie dla Ukrainy i dla państw, które ją wspierają. - Ludzie, którzy nie mają prądu i ogrzewania, są ogromnie zagrożeni. Władimir Putin zdecydował się w sposób świadomy zastosować to, co mieści się w kanonach strategii rosyjskiej od 2019 roku. Wtedy Walerij Gierasimow, szef sztabu Federacji Rosyjskiej, ogłosił podczas wykładu na Uniwersytecie Obrony w Moskwie, że atakowanie infrastruktury krytycznej stało się priorytetem. To świadomie, cynicznie zaplanowany ruch, który wobec niepowodzeń wojennych spowodował, że Rosja postanowiła "zmiękczyć" społeczność Ukrainy, poprzez zabranie podstawowych środków do przetrwania - wylicza gen. Pacek.
Jak można wesprzeć Ukrainę? Generał wskazuje trzy sposoby
Jak można pomóc Ukrainie? Ekspert wskazuje, że można to zrobić na trzy sposoby. - Po pierwsze militarnie. Ukraina potrzebuje więcej środków obrony powietrznej, więcej środków przeciwlotniczych, które mogłyby skuteczniej niszczyć drony, samoloty, które atakują bombami infrastrukturę krytyczną. Wsparcie celowe, które jest dziś słabością Ukrainy. Tego wszystkiego jest za mało. Atak występuje bowiem na całym terenie Ukrainy - mówi generał.
Drugim wsparciem - jak mówi ekspert w rozmowie z WP - jest pomoc materialna państw, społeczności całego świata, co pozwoli przetrwać zimę w Ukrainie. - Będzie to trudniejsze niż jakakolwiek poprzednia zima. Część społeczeństwa będzie musiało przetrwać ją bez prądu i ogrzewania - zaznacza. Generał podkreśla, że organizowana jest zbiórka, której celem jest zakup odzieży zimowej dla mieszkańców Ukrainy.
- Trzecia kwestia to wspieranie psychiczne, duchowe. Determinacja samych Ukraińców jest bardzo ważna. Nawet jeśli będzie więcej broni, nie będzie jej na tyle dużo, by wszystko strącić. Ukraińcy będą musieli radzić sobie sami. Muszą mieć determinację, by przetrwać zimę. Putin postanowił wygrać tę wojnę. Stara się ją zamrozić i wygrać, przesuwając to w czasie, by wzmocnić wojsko, a osłabić mrozem Ukrainę i Zachód - dodaje.
"Rosjanie pokazują słabość"
Jarosław Kociszewski, reporter zajmujący się tematyką międzynarodową, wieloletni korespondent na Bliskim Wschodzie i ekspert w temacie Iranu w rozmowie z Wirtualną Polską mówi, że Rosjanie pokazują słabość technologiczną i gospodarczą.
- Starają się wypełnić tę dziurę, kupując amunicję krążącą, prawdopodobnie i pociski balistyczne od Iranu. Rosjanie mają potrzebę, więc będą Iranowi płacić. Iran natomiast ma swoją grę do prowadzenia i to robi. Rosja to dla nich świetne źródło gotówki. Ponadto Iran w ten sposób zyskuje teoretyczną kartę przetargową w rozmowach z Zachodem - dodaje.
W jego ocenie, Iran ma cały czas, z tyłu głowy myśl, że być może kiedyś udałoby się uzyskać porozumienie nuklearne. - Może być tak, że to porozumienie będzie jedynym sposobem zatrzymania przepływu irańskiej broni do Rosji. Nie jest to w ten sposób wprost formułowane, ale taką możliwość Irańczycy sobie w tej chwili tworzą - zaznacza.
- Każdy z tych krajów kieruje się przede wszystkim własnym interesem i na tym korzysta. Mówienie jednak o uzależnieniu Rosji od Iranu jest chyba zbyt mocnym określeniem - dodaje.
Nawet 1000 dodatkowych jednostek uzbrojenia dla Rosji
CNN powiadomiła, że "Iran przygotowuje się do wysłania do Rosji ok. 1000 dodatkowych jednostek uzbrojenia, w tym rakiety balistyczne ziemia-ziemia krótkiego zasięgu oraz kolejne drony bojowe".
Źródłem tej informacji są anonimowi przedstawiciele państwa zachodniego, które "uważnie monitoruje irański program zbrojeniowy".
Żaneta Gotowalska, dziennikarka Wirtualnej Polski