Cymański: każdy ma prawo do własnego widzenia historii
Prawda jest córką czasu. I każdy ma prawo do własnego widzenia historii, nawet wspaniałego Sierpnia, który Polskę na świecie tak mocno wyróżnił - powiedział w programie "Gość Radia Zet" Tadeusz Cymański.
(RadioZet)
09.09.2008 | aktual.: 09.09.2008 13:00
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
: A gościem Radia ZET jest Tadeusz Cymański, Prawo i Sprawiedliwość, witam Monika Olejnik, Radio ZET, dzień dobry. : Witam serdecznie panią redaktor i słuchaczy. : Nie widzę pana, ale słyszę pana i wyobrażam pana sobie – jest pan opalony po wakacjach, czy bledziutki, bledziutki? : Tak średnio, średnio, w miarę, ale zadowolony. : Panie pośle, proszę powiedzieć, co ma w sobie amerykańskiego prezydent Lech Kaczyński, ostatnio Michał Kamiński z kancelarii prezydenta powiedział, że jest to polityk w stylu amerykańskim, co ma takiego amerykańskiego w sobie? : Otwartość, myślę, że otwartość i pewną odwagę jednak. : Odwagę George'a Busha? : Nie wiem, nie wiem czy akurat to porównanie jest najlepsze. Bardziej bym odnosił do pewnych wartości, do pewnego stylu uprawiania polityki. : Billa Clintona? : myślę, że to jest otwarcie się do ludzi, nie – do ludzi. No nie, nie jestem też znawcą takim może, jak niektórzy eksperci, ale tak postrzegam Amerykę przy wszystkich plusach, minusach, ale to najbardziej, jeżeli
obserwujemy dla nas jest istotne, że ten kontakt i otwarcie na ludzi, na sprawy prostego człowieka. Tak widzę pana prezydenta Lecha Kaczyńskiego. : Tacy są Amerykanie, tak, są otwarci na ludzi, na prostego człowieka. : Nie, takie jak było pytanie, taka odpowiedź, pyta pani, jak ja to widzę. : Tak, tak. : Ja to widzę w ten sposób, że nasz prezydent patrzy na problemy polskie, na problemy polityki międzynarodowej przez pryzmat obywatela i stara się takim być. Nikt nie jest idealny, można to różnie postrzegać, oceniać, ale taka jest moja ocena i takie jest moje wyobrażenie i widzenia polskiego prezydenta. : A jaka jest pana ocena nauczania nowej historii Polski, o tej historii się mówi tak, że KOR to byli bolszewicy, Bogdan Borusewicz to była osoba, która była oddelegowana do tego, żeby niszczyć wolne związki zawodowe, takie słowa padały podczas niedzielnego spotkania pod patronatem pana prezydenta i Prawa i Sprawiedliwości, takie słowa padały w poniedziałek na spotkaniu z uczniami liceum plastycznego w Gdyni,
na tym spotkaniu był pan Gwiazda, pani Walentynowicz, pan Wyszkowski. : Tak, smutne jest to, że po Sierpniu wielu wspaniałych ludzi, którzy zapisali się w tamtym czasie dobrymi działaniami były, byli razem wtedy, dzisiaj są mocno poróżnieni. I myślę, że byłoby pięknie, gdyby wszystko było elegancko, wszyscy byli razem na tych spotkaniach, na tych konferencjach, wystąpieniach, ale taki świat nie jest. Ja to wszystko widzę jako przejaw, jako zwycięstwo właśnie Sierpnia, jako demokrację, kiedy każdy ma prawo do własnych ocen i z tej wolności korzysta. Jeżeli może korzystać Lech Wałęsa, może korzystać również Anna Walentynowicz. : Tak, ale czy pan swoim dzieciom, gdyby zapytały o KOR, czy to byli bolszewicy powiedziałby pan, że to są bolszewicy, to byli bolszewicy. : Ja nie, staram się nie używać tak ostrych ocen w ogóle, uważam, że za dużo jest ostrego, bardzo ostrego języka w polskiej polityce i staram się raczej wychowywać dzieci do tego, żeby świat widziałi bardziej pozytywnie i żeby bardziej łączyć.
Natomiast nie ukrywam też przed nimi, że to nie jest takie idealne i nawet bywa, że wielcy przyjaciele, którzy stali obok siebie, po latach mogą być nieprzyjaźni, a nawet wrodzy w stosunku do siebie nawzajem. Tak niestety jest. : No, ale gdyby dzieci zapytała pana o Bogdana Borusewicza, to co by pan powiedział, że to jest bohater, czy to jest zdrajca wolnych związków zawodowych. : Wie pani, mam duży dystans. To jest trochę, tak jak w poniedziałek pani Staniszkis mówiła, poczekajmy, poczekajmy żeby już za życia budować pomniki, może z jakimiś wyjątkami, natomiast generalnie prawda jest córką czasu. I każdy ma prawo do własnego widzenia historii, nawet wspaniałego Sierpnia, który Polskę na świecie tak mocno wyróżnił. : Czyli wszystko jest ok? : Nie, nie jest ok, właśnie dlatego, że nie jest ok, dlatego powinniśmy uczyć dzieci tego, że świat nie jest idealny, natomiast wartości są niezmienne. A ludzie no cóż, nawet najwięksi są tylko ludźmi. Chyba to na myśli miała pani Staniszkis mówiąc, że należy poczekać. :
No nie, ale pani Staniszkis powiedziała coś bardzo ważnego, że na tej konferencji niedzielnej nie było osoby bardzo ważnej, czyli pana Romaszewskiego, który napisał tak w liście „bezkompromisowe panie – o WZZ – utrzymująca porządek Joanna, niemniej pryncypialna Anna, analityczna Alina, analitycznych, refleksyjny Andrzej, krytyczny Krzysztof i uparty Bogdan, konsekwentny w swojej pracowitości Bogdan, wreszcie niezawodny barometr nastrojów społecznych i wiecznie kluczący Lech Wałęsa” – tak napisał Zbigniew Romaszewski. : Tak i też jest to jego opinia, człowieka bardzo ważnego i wybitnego i też trzeba to uszanować. Mnie się wydaje, że to są osoby, które mają nie tylko demokratyczne, ale czysto ludzkie, a zwłaszcza jako uczestnicy tamtych wydarzeń oni mają moralne prawo się do wypowiadania. My obserwujemy to. I ja uważam, że trzeba to ze spokojem przyjmować i no cóż, życzyć, żeby te rany, które już przestały może krwawić, się zabliźniły. A co do oceny historii, no jednak ona nie została do końca napisana. Ja tu
cały czas jestem pod wrażeniem poniedziałkowej rozmowy. Ona mówiła różne rzeczy, pani profesor, osoba, która nie jest ani fanką Platformy, myślę, że również PiS, bardzo ciekawa, inspirująca i jednak mówiła dużo o demokracji, że największym zwycięstwem jest przełamanie własnych słabości. Tam padały różne słowa. : No właśnie, ale państwo tego nie zauważają. Dokładnie pani Staniszkis, pani profesor mówiła o Lechu Wałęsie, który jest dla Prawa i Sprawiedliwości synonimem zła, zdrajcy i agenta. : Powiedziała, ja słuchałem dwukrotnie, nawet o 12.00 powtórkę, żeby sobie dokładnie to przybliżyć, powiedziała również, że Lech Wałęsa powinien się przyznać i nie niszczyć papierów, dosłownie tak powiedziała. Nie wiem, co to znaczy dokładnie, ale to nie jest tak, że jest jeden cudowny Lech Wałęsa, który dla Polski wszystko wywalczył. : Tak, ale dla PiS jest tylko zdrajcą, no taka jest prawda, no panie pośle. : Nie, PiS nie ogłosił doktryny, że jest zdrajcą, proszę bardzo, a widzi pani, zaczęliśmy o tych słowach, a sami
wpadamy w te pułapki, unikajmy emocji pani redaktor. To nie pomoże nam. Wydaje się, proszę bardzo, może pan Borusewicz, pan Borowczak, Lech Wałęsa mogą zorganizować też konferencję pod patronatem może Donalda Tuska. Może przyjadą robotnicy, ludzie Sierpnia, bezimienni z domów, z niskimi emeryturami, być może. Być może przyjedzie ich mniej, może więcej, niech demokracja polska funkcjonuje. Nie dolewajmy oliwy do ognia. Raczej dyskutujmy pozytywnie. : Dobrze, na koniec panie pośle, proszę powiedzieć – i współcześnie – proszę powiedzieć dlaczego Stefan Niesiołowski musi odejść, tak króciutko, z funkcji wicemarszałka? : No, wystarczy posłuchać, choćby dlatego, że moim zdaniem swój talent wykorzystuje w złej sprawie i jest nieobiektywny, przykładów jest wiele, szkoda... : A Bronisław Komorowski? : No, myślę, że podobna jest sytuacja, niestety marszałkowie Platformy są bardzo tendencyjni. : A Ludwik Dorn był tendencyjny, czy nie? : Nie był idealny, pani redaktor, nie był idealny, tylko ja mówię na przykładach
konkretnych. To, co się stało ostatnio ze Zbyszkiem Ziobro, czekam bardzo, chciałbym usłyszeć werdykt sądu, to jest po prostu kompromitacja Platformy, a zwłaszcza marszałków. : Dziękuję bardzo, gościem Radia ZET był Tadeusz Cymański, Prawo i Sprawiedliwość.