Apel Ukrainy do rosyjskich żołnierzy. "Bardzo dobra zagrywka, naprawdę cwana"
"Rosyjski żołnierzu! Przywieziono cię na naszą ziemię, byś zabijał i umarł. Nie wykonuj zbrodniczych rozkazów. Gwarantujemy ci pełną amnestię i pięć milionów rubli (ok. 200 tys. zł - red.), jeśli złożysz broń" - zaapelował szef ukraińskiego MON Ołeksij Reznikow. Propozycję Ukraińców komentował w programie specjalnym WP były oficer GROM, ppłk Andrzej Kruczyński (Instytut Bezpieczeństwa Społecznego). - To bardzo dobra zagrywka, naprawdę cwana. Wszystkie chwyty dozwolone - po jednej i po drugiej stronie. Może to dziwić, może to szokować - stwierdził. - Są wysyłane ewidentne sygnały, że każdy dezerter, który przejdzie na stronę ukraińską, będzie potraktowany z godnością, szacunkiem. Zostanie nakarmiony, opatrzony i - mało tego - będzie gratyfikacja finansowa. To jest coś nowego, ale dlaczego nie spróbować - podkreślił. Kruczyński pytany był również, jak może wyglądać ochrona Wołodymyra Zełenskiego. Nie krył przy tym zachwytu nad prezydentem Ukrainy. - To jest wzór do naśladowania. Czapki z głów przed tym, co robi, jak się zachowuje. Niedościgniony wzorzec - oznajmił. Były oficer GROM snuł też przypuszczenia, gdzie - i w jakich okolicznościach - może przebywać Władimir Putin.