"Cud się nie wydarzył". Ekspert bez złudzeń o F-16 dla Ukrainy
- Cud się nie wydarzył. Zachodnie samoloty w Ukrainie mogą pojawić się najszybciej pod koniec tego roku, a najpewniej dopiero na początku przyszłego roku - stwierdził gen. Tomasz Drewnika, były Inspektor Sil Powietrznych, w programie "Newsroom WP", komentując kwestie dostaw zachodnich F-16 dla lotnictwa Kijowa.
Wskazał, że cała ta operacja jest czasochłonna i wiąże się z szeregiem trudności: na Zachodzie brakuje instruktorów dla ukraińskich pilotów pełne szkolenie pilotów i personelu naziemnego trwa około roku i nie za bardzo można je skrócić; nie wszystkie F-16, które są na rynku, trafią w ręce Ukrainy (np. Norwegia sprzedała swoje Bułgarii); wreszcie zanim F-16 trafią do Ukrainy muszą zostać "odnatowione", czyli pozbawione natowskich systemów, w specjalnych zakładach, których jest w Europie niewiele.
- Patrząc na to, co teraz się dzieje, to na Ukrainie za rok może pojawić cztery-sześć samolotów. Skompletowanie jakieś realnej siły bojowej – eskadry, dwóch, trzech – to może być nawet proces pięcioletni - podsumował generał.