Cud Donalda Trumpa. Rosja już nie jest zagrożeniem? [OPINIA]

Z najnowszej Narodowej Strategii Bezpieczeństwa USA wynika, iż w ciągu zaledwie kilku lat, po zajęciu Krymu, po pełnoskalowym ataku na Ukrainę, po Buczy i Mariupolu, po zbrodniach wojennych w Syrii, po setkach wrogich akcji hybrydowych, Putinowska Rosja przestała być nagle zagrożeniem i dla Ameryki i dla globalnego ładu.

Putin spotkał się z Trumpem na AlascePutinowska Rosja przestała być nagle dla Ameryki zagrożeniem
Źródło zdjęć: © Licencjodawca | ANDREW HARNIK
Marek Magierowski

Tekst powstał w ramach projektu WP Opinie. Przedstawiamy w nim zróżnicowane spojrzenia komentatorów i liderów opinii publicznej na kluczowe sprawy społeczne i polityczne.

W opublikowanej kilka dni temu Narodowej Strategii Bezpieczeństwa USA (National Security Strategy - NSS) Donald Trump został wymieniony 27 razy. W poprzedniej, z roku 2022, w głównym tekście nazwisko ówczesnego prezydenta Joe Bidena pada raz.

Pierwszy taki jarmark w historii. "Zaskoczył mnie rozmach"

W przypadku słowa "Rosja" proporcje są odwrotne. W Strategii sprzed trzech lat znajdziemy 71 wzmianek o Rosji. W tegorocznej - zaledwie 10.

Co ciekawe, gdy zajrzeć do dokumentu opracowanego w 2017 r., w trakcie pierwszej kadencji Trumpa - "Rosja" pojawia się 25 razy. Słowo "Trump" - tylko raz. Ten kontrast można by tłumaczyć na wiele sposobów. Jednym z powodów jest najpewniej fakt, iż za tamtą strategię odpowiedzialny był sekretarz obrony James Mattis, czterogwiazdkowy generał, zajmujący wcześniej najwyższe stanowiska w amerykańskich siłach zbrojnych, dowódca wojsk USA w Afganistanie i Iraku, żołnierz o 45-letnim doświadczeniu w Korpusie Piechoty Morskiej. Za obecną zaś - major Pete Hegseth, po dwóch turach w Iraku i Afganistanie, były strażnik w obozie Guantánamo i były komentator Fox News.

Różnic jest, rzecz jasna, dużo więcej. Poprzednie dokumenty były dłuższe: odpowiednio 48 (2017 r.) oraz 68 stron (2022 r.). Aktualna NSS jest wyjątkowo zwięzła: mieści się na 33 stronach.

Kilka jaskrawych sprzeczności

We wstępie Donald Trump pisze, iż "w ciągu ostatnich dziewięciu miesięcy udało się zawrócić Amerykę znad krawędzi katastrofy i tragedii". Sugeruje, że za ten stan rzeczy odpowiada jego poprzednik, wspominając cztery lata "słabości, ekstremizmu i fatalnych porażek". Kilka stron dalej czytamy z kolei, iż Ameryka ma najbardziej innowacyjną gospodarkę na świecie, najbardziej atrakcyjne rynki finansowe, najszybciej rozwijający się sektor nowych technologii, największą armię na świecie. Oraz dysponuje najlepszą "soft power".

Kolejne zderzenie: najpierw czytamy o "predyspozycji do unikania zamorskich interwencji" oraz o utrzymywaniu "dobrych, pokojowych relacji ze wszystkimi krajami, nie narzucając im zmian demokratycznych czy społecznych, które byłyby sprzeczne z ich tradycjami i historycznymi korzeniami". Potem z kolei natykamy się na cały rozdział wypełniony "pouczeniami" wobec Starego Kontynentu ("Naszym zadaniem powinno być wspieranie Europy w zmienianiu kursu"), a także na pochwałę ugrupowań radykalnie prawicowych ("Rosnące wpływy partii patriotycznych dają powody do sporego optymizmu").

Dowiadujemy się też, iż Ameryka nie będzie już "globalnym policjantem" i że nie ma zamiaru zajmować się wszystkimi problemami współczesnego świata ("Strategia musi […] ustalać pewne priorytety. Nie każdy kraj, region czy sprawa – jakkolwiek znacząca – może być przedmiotem amerykańskiej strategii. Celem polityki zagranicznej powinna być ochrona podstawowych interesów narodowych"). Jednocześnie w dokumencie pojawia się (dwukrotnie) lista konfliktów zbrojnych, które miał "rozwiązać" Donald Trump: łącznie z wojnami między Demokratyczną Republiką Konga i Rwandą, oraz między Tajlandią a Kambodżą, które trudno uznać za kluczowe z punktu widzenia "ochrony podstawowych interesów narodowych" Stanów Zjednoczonych.

Istotne braki

Zastanawia także to, czego w NSS brakuje. Zapewne pamiętają Państwo liczne deklaracje i słowa oburzenia samego Donalda Trumpa dotyczące prześladowań białej mniejszości w RPA czy rzezi dokonywanych na chrześcijanach w Nigerii. Otóż w obecnej Narodowej Strategii Bezpieczeństwa próżno szukać słów "Południowa Afryka", "Nigeria" czy "chrześcijanie". We fragmencie poświęconym polityce Waszyngtonu w stosunku do Afryki (trzy akapity) pięciokrotnie użyte jest słowo "inwestycje", a autorzy kładą główny nacisk na "obfite zasoby naturalne".

Wróćmy na koniec do Rosji i tego, jak jest opisywana w kolejnych trzech Strategiach. Z punktu widzenia Polski, to oczywiście najważniejsza część każdej NSS.

W 2017 r. (przypomnijmy, za czasów pierwszej kadencji Trumpa), Rosja stanowiła "wyzwanie dla amerykańskiej siły i dla amerykańskich interesów", zagrażając "bezpieczeństwu i dobrobytowi USA". Kreml był także zaangażowany w działania hybrydowe, w tym dezinformacyjne, "nadwerężając wiarygodność procesów demokratycznych". Rosja zmierzała też do odbudowania statusu wielkiego mocarstwa i ustanowienia stref wpływów ("Nieustannie stosując groźby wobec sąsiadów"), jak również rozbicia transatlantyckiej jedności i osłabienia zaangażowania Ameryki w Europie.

Pięć lat później, w dokumencie opublikowanym osiem miesięcy po rosyjskiej inwazji na Ukrainę, sformułowania są nawet ostrzejsze. "Rosja stanowi BEZPOŚREDNIE ZAGROŻENIE (podkreślenie moje), dla wolnego i otwartego świata, naruszając podstawowe zasady międzynarodowego porządku, czego dowodzi brutalna agresja wobec Ukrainy". W Strategii Bidena podkreślone są także działania Rosji w celu uczynienia z dostaw surowców energetycznych "politycznej broni".

Jak natomiast opisuje relacje amerykańsko-rosyjskie Strategia 2025? Tak naprawdę nie opisuje ich w ogóle. Na dziesięć wzmianek aż dziewięć odnosi się do stosunków między Rosją… a Europą, nie zaś Ameryką. Nawet niejasna fraza o "odbudowie strategicznej stabilności" z Moskwą pada w tym samym kontekście. Owszem, Federacja Rosyjska nadal jest postrzegana jako "egzystencjalne zagrożenie", jednak już nie dla Stanów Zjednoczonych, tylko dla Europy ("Many Europeans regard Russia as an existential threat").

Nagła zmiana

Są też dwie wisienki na tym torcie. Pierwsza: "Należy skończyć z wizerunkiem NATO […] jako organizacji dążącej do ciągłej EKSPANSJI (podkreślenie moje)". Oraz druga: "Większość Europejczyków pragnie pokoju, niemniej to oczekiwanie nie przekłada się na politykę, gdyż [niestabilne i mniejszościowe] europejskie rządy nie przestrzegają demokratycznych procesów". Dwa zdania niczym żywcem przeniesione ze słownika kremlowskiej propagandy.

Konkludując: w ciągu zaledwie kilku lat, po zajęciu Krymu, po pełnoskalowym ataku na Ukrainę, po Buczy i Mariupolu, po zbrodniach wojennych w Syrii, po setkach akcji hybrydowych i dziesiątkach kampanii dezinformacyjnych, putinowska Rosja przestała być nagle dla Ameryki zagrożeniem. Nie zastrasza sąsiadów, nie odbudowuje stref wpływów, nie łamie prawa międzynarodowego, nie represjonuje opozycji. Problem z demokracją mają "mniejszościowe rządy europejskie". Rosja już najwyraźniej nie.

Donald Trump dokonał kolejnego cudu.

Dla Wirtualnej Polski Marek Magierowski

Marek Magierowski, dyrektor programu "Strategia dla Polski" w Instytucie Wolności, ambasador RP w Izraelu (2018-21) i Stanach Zjednoczonych (2021-24), były wiceminister spraw zagranicznych. Autor książki "Zmęczona. Rzecz o kryzysie Europy Zachodniej" oraz powieści "Dwanaście zdjęć prezydenta".

Najciekawsze śledztwa, wywiady i analizy dziennikarzy WP. Konkretnie i bez lania wody. Nie przegapisz tego, co najważniejsze!

Wybrane dla Ciebie
Wyciągnął rękę. Zełenski z zaproszeniem do Nawrockiego
Wyciągnął rękę. Zełenski z zaproszeniem do Nawrockiego
Sprawa prokurator Wrzosek i jej wpisów. Jest upomnienie
Sprawa prokurator Wrzosek i jej wpisów. Jest upomnienie
Zablokowana S6 pod Gdańskiem. Kierowcy kierowani na objazdy
Zablokowana S6 pod Gdańskiem. Kierowcy kierowani na objazdy
Nie rezygnuje z rosyjskiego gazu. Wręcz przeciwnie
Nie rezygnuje z rosyjskiego gazu. Wręcz przeciwnie
Pilny szczyt w Londynie i decyzja w sprawie relokacji [SKRÓT DNIA]
Pilny szczyt w Londynie i decyzja w sprawie relokacji [SKRÓT DNIA]
Zginął pilot Su-27. Ukraina milczy o szczegółach
Zginął pilot Su-27. Ukraina milczy o szczegółach
Świadkowie widzieli. Nie żyje 21-latek, 17-latka w stanie krytycznym
Świadkowie widzieli. Nie żyje 21-latek, 17-latka w stanie krytycznym
Wycie syren wyrwało ludzi ze snu. Będą dodatkowe wyjaśnienia
Wycie syren wyrwało ludzi ze snu. Będą dodatkowe wyjaśnienia
Przerażający raport o pedofilii. Fala zgłoszeń
Przerażający raport o pedofilii. Fala zgłoszeń
Tragedia na Teneryfie. Mamy nagrania z dramatycznej akcji
Tragedia na Teneryfie. Mamy nagrania z dramatycznej akcji
Netanjahu znów jedzie do USA. Ujawniono powód spotkania z Trumpem
Netanjahu znów jedzie do USA. Ujawniono powód spotkania z Trumpem
Tusk pochwalił się zdjęciem z kosmosu. Nie jest przypadkowe
Tusk pochwalił się zdjęciem z kosmosu. Nie jest przypadkowe
Wyłączono komentarze
Jako redakcja Wirtualnej Polski doceniamy zaangażowanie naszych czytelników w komentarzach. Jednak niektóre tematy wywołują komentarze wykraczające poza granice kulturalnej dyskusji. Dbając o jej jakość, zdecydowaliśmy się wyłączyć sekcję komentarzy pod tym artykułem.
Redakcja serwisu Wiadomości