Coś się dzieje nad Norwegią. "Znamy cel Rosji"
W ostatnich tygodniach niespokojnie było w norweskiej przestrzeni powietrznej. Służby zarejestrowały wiele incydentów, które interpretować można jako hybrydowe ataki, stanowiące dowód na aktywność obcego wywiadu nad terytorium Norwegii. Aresztowanych zostało kilku Rosjan. Do ostatniego zatrzymania doszło w poniedziałek. Dwóch mężczyzn, podających się za rosyjskich turystów, przyłapano na fotografowaniu obiektów wojskowych.
Norweskie ministerstwo transportu pracuje nad rozwiązaniami, które stanowić będą nowe regulacje w lotnictwie cywilnym. Chodzi między innymi o nawigację przy użyciu dronów.
To skutek ostatnich wydarzeń na norweskim niebie. Dochodziło do niekontrolowanych przelotów bezzałogowcami nad strategicznymi obiektami wojskowymi oraz nad infrastrukturą przemysłowa, przede wszystkim związana z przemysłem energetycznym.
Miasto Stavanger, w którym doszło do zatrzymania Rosjan, nazywane jest naftową stolicą kraju. Z powodu pojawienia się dronów trzeba było zamknąć na jakiś czas przestrzeń powietrzną.
Norweska policja poinformowała o aresztowaniu kilku Rosjan, którzy prawdopodobnie zaangażowali się w szpiegostwo lub usiłowali dokonać sabotażu przy użyciu dronów. Podobne wydarzenia notuje się w innych państwach skandynawskich.
- Musimy jeszcze bardziej przygotować się na wielkoskalowe oddziaływanie hybrydowe - mówi fińskiej gazecie "Iltalehti" Sverre Diesen, analityk z Instytutu Badawczego Norweskich Sił Zbrojnych. Ekspert podkreśla, że wrogie działania mogą przybierać różne formy. W grę wchodzić także mogą cyberataki i działania wywiadowcze, ale także próby uszkodzenia infrastruktury.
Coś się dzieje nad Norwegią. "Znamy cel Rosji"
Według Diesena podstawowym celem Rosjan jest szerzenie ogólnego strachu przed wojną. Zastraszanie ma doprowadzić Zachód do zaprzestania wspierania Ukrainy. Rosja chce też podzielić i osłabić front wsparcia dla Ukrainy.
- Chcą wywołać terror i strach oraz sprawić, by sytuacja wyglądała tak, jakby wojna w jakiś sposób zbliżała się do Norwegii. W rzeczywistości ze strony rosyjskiej nie chodzi tu wcale o ropę i gaz, ale o próby wykorzystania psychologicznego i politycznego wpływu, aby powstrzymać pomoc dla Ukrainy - mówi Diesen.
Tymczasem nie ma dowodów na to, że Rosjanie, którzy zostali aresztowani w Norwegii w związku z użyciem latającego sprzętu, działali na zlecenie Kremla. - To mogą być rosyjscy turyści, choć październik nie jest miesiącem, w którym północna Norwegia przyciąga na wakacje - zaznacza Erik Reichborn-Kjennerud, analityk z Norweskiego Instytutu Polityki Zagranicznej.
Sverre Diesen dodaje, że póki nie da się jednoznacznie udowodnić, że stoi za tym państwo rosyjskie, Zachód nie może zrobić nic więcej, jak tylko zadbać o to, by nie wpłynęło to na długoterminowe stosunki polityczne z Rosją, ale jednocześnie nie gotowość jeszcze silniejszego poparcia Ukrainy.