Agnieszka Karcz (10 lat) przyjechała z Janowa Podlaskiego
Agnieszka przyjechała do Warszawy wraz z rodzicami. - Wyjechaliśmy z domu o 2.00 w nocy, stoimy już trzy godziny - opowiada. Dziewczynka wie, że jeszcze kilka godzin upłynie za nim uda im się dostać do Pałacu, ale twierdzi, że są na to dobrze przygotowani. Ubrana w kaptur i opatulona kocem czeka wśród tłumu. - Właściwie nie jest mi zimo, ale wolę tak sobie trzymać ten koc - mówi. W trakcie rozmowy dziewczynka stwierdza także, że kiedyś opowie swoim dzieciom, jak czekała i modliła się za Parę Prezydencką.