Córki zamordowanej kobiety pozywają państwo. Chcą zadośćuczynienia

Zamordowana przez swojego partnera w trakcie widzenia w zakładzie karnym Maja H. osierociła dwie córki. Do tej pory za to zdarzenie nikt nie poniósł konsekwencji. Teraz dorosłe kobiety pozywają państwo polskie, mówiąc o "wychowywaniu się i funkcjonowaniu bez matki".

Zakład Karny nr 1 przy ulicy Kleczkowskiej we Wrocławiu
Zakład Karny nr 1 przy ulicy Kleczkowskiej we Wrocławiu
Źródło zdjęć: © PAP
oprac. ALW

Do tragedii, którą opisuje Onet, doszło w lipcu 2007 roku, kiedy 22-letnia Maja H. odwiedzała zakład karny przy ul. Kleczkowskiej we Wrocławiu. Jej konkubent i ojciec jej dzieci, Adrian P., odbywał tam karę za rozbój. Już od początku wizyty jego zachowanie wzbudzało niepokój. Świadkowie zauważyli, że był poddenerwowany i mocno pobudzony.

Gdy Maja H. udała się do toalety, Adrian P. poszedł za nią. Kilka minut później inny odwiedzający zauważył, co się wydarzyło i poinformował strażnika. Kiedy funkcjonariusz dotarł na miejsce, znalazł zakrwawionego Adriana P. i leżącą na posadzce Maję H. Mężczyzna udusił swoją konkubinę, a następnie próbował popełnić samobójstwo prowizorycznym nożykiem zrobionym z ostrzy maszynek do golenia.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Wjechał pod prąd na S8. Na miejscu był patrol KAS

Śledztwo wykazało, że Adrian P. planował morderstwo od kilku dni, podejrzewając Maję o zdradę. Mimo że w dniu tragedii w sali widzeń przebywało 86 osób, nadzór sprawowało tylko dwóch strażników. W momencie morderstwa jeden z nich był nieobecny, a drugi nie zwracał uwagi na to, co się dzieje.

Po tragedii powołano komisję, która miała zbadać okoliczności zdarzenia. Wyniki były szokujące: zaniedbania w nadzorze, brak reakcji na podejrzane zachowanie Adriana P. oraz niewłaściwe procedury bezpieczeństwa. Mimo to, żaden z funkcjonariuszy nie poniósł konsekwencji, a śledztwo zostało umorzone.

Córki zamordowanej kobiety chcą zadośćuczynienia

Córki Mai H., Klaudia i Amanda, które w chwili śmierci matki miały zaledwie 4 lata i 11 miesięcy, postanowiły pozwać państwo polskie. Domagają się 15 milionów złotych zadośćuczynienia.

Jak można przeczytać w pozwie, "każda z powódek domaga się kwoty po 500 tys. zł za każdy rok, jaki upłynął od zdarzenia tj. czas, przez jaki każda z nich była zmuszona w dożywotniej traumie, wychowywać się i funkcjonować bez matki".

Ich adwokat, mec. Paweł Matyja, podkreśla, że sprawa jest symbolem patologii w systemie sprawiedliwości, a zmiany wprowadzone po tragedii mogłyby uratować życie Mai H., gdyby zostały wdrożone wcześniej.

- Tu nie chodzi tylko o pieniądze, ale też o jakąś elementarną sprawiedliwość. Jak lekarz popełni błąd medyczny i ktoś przez niego straci życie, to może zostać wydalony z zawodu i pójść do więzienia. A tutaj? Uznano, że wszystko było w porządku, jakby nic się nie stało - mówi jedna z córek, Klaudia, dodając, że "jeśli dostanie jakiekolwiek pieniądze, to w pierwszej kolejności przeznaczy je na dobrego psychologa". - Bo chcę się w końcu pozbyć tej traumy i normalnie żyć. O tym marzę najbardziej - dodaje.

Czytaj też:

Źródło: Onet

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (45)