Śmierć więźnia we Wrocławiu. Prokuratura bada sprawę
Pod koniec sierpnia w zakładzie karnym we Wrocławiu zmarł osadzony Damian Ch. Prokuratura prowadzi śledztwo w sprawie nieumyślnego spowodowania śmierci. Śledczy czekają na wyniki badań toksykologicznych.
Prokuratura Rejonowa we Wrocławiu bada okoliczności śmierci Damiana Ch., który zmarł 29 sierpnia w Zakładzie Karnym nr 1. Śledztwo jest prowadzone w kierunku nieumyślnego spowodowania śmierci.
Według dotychczasowych ustaleń śledczych, osadzony był agresywny, co zmusiło funkcjonariuszy do użycia środków przymusu.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Wypadł z ronda i uderzył w sklep. Wszystko nagrały kamery
- W trakcie czynności osadzony źle się poczuł. Na miejsce wezwano karetkę pogotowia, która zabrała go do jednego z wrocławskich szpitali. Tam doszło do zgonu osadzonego - przekazała TVN24 Karolina Stocka-Mycek z Prokuratury Okręgowej we Wrocławiu.
Sekcja zwłok nie wykazała bezpośredniej przyczyny zgonu, dlatego prokuratura czeka na wyniki badań toksykologicznych. - Trwa przesłuchiwanie świadków zdarzenia, zabezpieczono monitoring - dodała rzeczniczka.
Nikogo nie zawieszono
Rzecznik Zakładu Karnego nr 1 ppor. Paweł Cyrulik poinformował, że osadzony stracił przytomność podczas interwencji. - Funkcjonariusze natychmiast podjęli czynności ratunkowe, w tym resuscytację - wyjaśnił. Niestety, podczas transportu do szpitala doszło do ponownego zatrzymania krążenia.
Cyrulik przekonuje, że zebrane materiały nie wskazują na przekroczenie uprawnień przez funkcjonariuszy. Wszystkie materiały, w tym nagrania z monitoringu, przekazano prokuraturze. Nikt nie został na razie zawieszony.
Tajemnicze anonimowe listy
Wcześniej media m.in. "Gazeta Wrocławska" oraz fundacja Freedom-24 otrzymały anonimowe listy, w których autor lub autorzy przekonują, że mężczyzna został brutalnie pobity przez funkcjonariuszy.
Trwa ładowanie wpisu: facebook
Wkrótce jednak pojawiły się inne głosy - jeden z nich twierdził, że skazany został pobity przez współwięźnia, a inny, że zmarł na zawał.
Czytaj więcej:
Źródło: TVN24, "Gazeta Wrocławska"