Córka polskiego dziennikarza rozmawiała z Joe Bidenem. Zaprosił ją do Gabinetu Owalnego

Marek Wałkuski to korespondent Polskiego Radia w Waszyngtonie. Dziennikarz w czwartek zabrał swoją córkę do pracy, czyli Białego Domu. Niespodziewanie prezydent Joe Biden zaprosił Ninę do Gabinetu Owalnego.

Nina zapytała o Polskę. Niespodziewana reakcja Bidena
Nina zapytała o Polskę. Niespodziewana reakcja Bidena
Źródło zdjęć: © PAP, Twitter
Sylwia Bagińska

28.04.2023 | aktual.: 28.04.2023 07:48

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

W Stanach Zjednoczonych 27 kwietnia obchodzono "Bring your Child to Work Day", czyli dzień, w którym zabiera się dzieci do pracy. Zgodnie z tradycją zrobił to polski dziennikarz, który na co dzień relacjonuje wydarzenia z Waszyngtonu.

Marek Wałkuski do pracy zabrał swoją córkę Ninę. Dziewczynka ten dzień zapamięta prawdopodobnie do końca życia - i to nie tylko dlatego, że z bliska mogła przyjrzeć się pracy swojego taty.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Joe Biden zaprosił córkę polskiego dziennikarza do Białego Domu

"'Bring your Child to Work Day' to dzień, kiedy rodzice w USA mogą zabrać dziecko do pracy. Dziś na konferencji prasowej Karine Jean-Pierre w Białym Domu Nina reprezentowała Polskę" - napisał na Twitterze korespondent Polskiego Radia.

Niedługo po tym dziennikarz razem z córką znaleźli się niedaleko prezydenta USA. Nina postanowiła, że zapyta go o to, co mu się podobało w Polsce. Przypomnijmy, że Joe Biden odwiedził nasz kraj w lutym.

Wtedy amerykański przywódca zaprosił dziewczynkę do swojej siedziby. Nina od razu ruszyła w stronę Białego Domu. Następnie dziewczynka opowiedziała o swoich wrażeniach.

- Prezydent pokazał nam album ze zdjęciami swojej rodziny, a następnie pozwolił mi usiąść na swoim fotelu, przy jego biurku - ujawniła Nina i dodała, że Joe Biden mówił m.in. o swoich bliskich i o tym, co robi na co dzień.

Córka dziennikarza zdradziła, że nie udało jej się zobaczyć psów pary prezydenckiej, ale dostała za to ciastka okolicznościowe z prezydencką pieczęcią. - Powiedział, żeby dać je rodzicom, a jedno zostawić dla siebie - relacjonowała. Dziewczynka na końcu stwierdziła, że "było po prostu bardzo fajnie".

Czytaj też:

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Komentarze (28)