"Rodzice są zupełnie niedopasowwaną parą"
Zdaniem Moniki Jaruzelskiej trudno wyobrazić sobie parę, która by bardziej do siebie nie pasowała, niż jej rodzice: "Dwa różne temperamenty, dwa różne spojrzenia na świat, dwie filozofie życia codziennego". Zdradza, że państwo Jaruzelscy poznali się na konkursie chopinowskim w latach pięćdziesiątych.
"Tata wojskowy, ale z wrażliwością na sztukę, przyszedł na konkurs z kolegą Adamem Wiernikiem, który był dyrektorem artystycznym Centralnego Zespołu Pieśni i Tańca Wojska Polskiego. A mama była po szkole baletowej i tańczyła w tym właśnie zespole. Na konkurs przyszła w swoim towarzystwie. Był tłok, brakowało miejsc, mama siedziała 'półgębkiem' na jakimś dostawianym krzesełku. Tata ją zobaczył i mówi do Adama: 'Zobacz, taka piękna dziewczyna, a nie ma miejsca...'. Na to Wiernik, że przecież to Basia. Znał ją z zespołu. Mama została zaproszona do ich loży" - opowiada Monika Jaruzelska.