Córka Wojtunika dostała fałszywą informację o jego śmierci. Były szef CBA pisze o przejęciu numeru
"Twój tata nie żyje, nie oddycha, dzwonię z jego telefonu" - informację o takiej treści miała w nocy otrzymać córka Pawła Wojtunika z jego numeru telefonu. Jak podaje były szef CBA, numer został przejęty.
Były szef Centralnego Biura Antykorupcyjnego zamieścił na Twitterze szokujący wpis. Wynika z niego, że ktoś miał przejąć jego numer telefonu oraz poinformować córkę o jego śmierci.
"Nie wiem, kim jesteście kanalie, ani dlaczego to robicie moim dzieciom, ale podszycie się pod mój numer i zadzwonienie wczoraj w nocy do mojej córki z informacją 'Twój tata nie żyje, nie oddycha, dzwonię z jego telefonu' przekracza wszelkie normy i granice…" - napisał na Twitterze Paweł Wojtunik.
Skomentował to senator Krzysztof Brejza, który był inwigilowany Pegasusem. "Państwo totalnej inwigilacji: zmienili pod siebie mnóstwo ustaw, wyłożyli ogromne sumy w techniki inwigilacyjne, tworzyli 'cyberbiura' - jak widać tylko po to, by szpiegować przeciwników politycznych. Nie są w stanie złapać przestępcy" - napisał na Twitterze.
Jak dodał, "tak perfidne uderzanie w dzieci przeciwnika politycznego jest psychopatyczne".
Wąsik: Wyjątkowe łajdactwo
Do wpisu Pawła Wojtunika odniósł się wiceminister spraw wewnętrznych i administracji Maciej Wąsik.
"To wyjątkowe łajdactwo. Nie ma usprawiedliwienia dla takich czynów. Polska Policja podejmuje działania w tej sprawie" - napisał na Twitterze wiceminister Wąsik.
Brejza i Giertych. Włamań do telefonów było więcej
To kolejne tego typu zdarzenie w ostatnich dniach. Ofiarą podobnych działań padli bliscy osób, które były inwigilowane przy pomocy Pegasusa.
W połowie ubiegłego tygodnia Dorota Brejza, żona i pełnomocniczka inwigilowanego senatora KO, poinformowała, że z jej numeru telefonu wysyłano alarmy bombowe do szpitala i jednostki policji w Inowrocławiu. Sprawą zajęło się Centralne Biuro Śledcze Policji.
Zobacz także: Marek Suski chlapnął ws. Pegasusa. Reakcja wicerzecznika PiS
Dzień później o podobnym zdarzeniu poinformował Roman Giertych, adwokat i były wicepremier w rządzie PiS-LPR-Samooborna. Również z numeru telefonu jego córki wysyłano alarmy bombowe. Sprawą zajmuje się prokuratura w Dąbrowie Górniczej.
- To dręczenie naszych rodzin jest podłe. Odbieram to bardzo osobiście - mówił przed tygodniem w rozmowie z WP Roman Giertych.