Córeczka zaginionego górnika była podporą rodziny
Największą podporą rodziny 30-letniego
górnika zaginionego od środy, a odnalezionego rano w kopalni "Halemba", była podczas oczekiwania na rezultaty
akcji ratowniczej pięcioletnia córeczka górnika - Laura.
Ja powiedziała żona odnalezionego górnika-metaniarza, który przeżył w zawalisku pięć dni pod ziemią, do momentu usłyszenia wiadomości, że mąż żyje, przeżyła kilka chwil zwątpienia.
Najbardziej w takich chwilach to Laurusia nam pomagała - ona cały czas tupała nogą i twierdziła, że tatuś żyje, że mamy nie płakać, nic nie mówić, bo tatuś żyje. Ona była naszą największą podporą, ta malutka dziewczynka, ta moja Laurusia - powiedziała.
Wiadomość, że go znaleźli przyjęliśmy tak, jak tylko można to było przyjąć: z ogromną radością, ulgą, z płaczem, śmiechem, czymkolwiek tylko można było to przyjąć. Czekałam na niego i czekamy do tej pory. Teraz już wiem, że żyje i że wróci, więc to był ogrom radości i ogromna ulga, że żyje - dodała wzruszona.
W kopalni trwa oczekiwanie na wyjazd odnalezionego górnika na powierzchnię. Przed bramą szybu "Grunwald" w Rudzie Śląskiej czeka karetka pogotowia.