"Cofniemy się do 2015 roku". Mamy nowy raport o polskim ubóstwie

Liczba Polaków żyjących w skrajnym ubóstwie nieznacznie się zmniejszyła. Zarazem najbliższe miesiące mogą być znacznie gorsze, a odsetek najbiedniejszych przekroczy najprawdopodobniej 2 mln osób.

"Cofniemy się do 2015 roku". Mamy nowy raport o polskim ubóstwie
"Cofniemy się do 2015 roku". Mamy nowy raport o polskim ubóstwie
Źródło zdjęć: © East News | ARKADIUSZ ZIOLEK
Patryk Słowik

To najistotniejsze wnioski z najnowszego opracowania "Poverty Watch 2022" przygotowanego przez EAPN Polska, czyli Polski Komitet Europejskiej Sieci Przeciwdziałania Ubóstwu. To rokrocznie przygotowywany raport pokazujący, jak zmienia się skala biedy w Polsce. Oparty jest przede wszystkim na oficjalnie publikowanych przez agendy krajowe i międzynarodowe statystykach. Dokument zostanie dziś opublikowany przez komitet.

- Niezależnie od zmian rok do roku, miliony osób w ubóstwie skrajnym i relatywnym to jest wielkie wyzwanie dla rządu, samorządu i społeczeństwa obywatelskiego, szczególnie w przypadku ubóstwa dzieci, osób starszych i osób z niepełnosprawnościami - komentuje ustalenia dr hab. Ryszard Szarfenberg, przewodniczący EAPN Polska.

Powolne wychodzenie z biedy

2021 r. okazał się nieznacznie lepszy niż 2020 r. pod względem analizy liczby osób najuboższych (żyjących poniżej minimum egzystencji). Minimum egzystencji w czwartym kwartale 2021 r. wynosiło jedynie 692 zł miesięcznie dla gospodarstw jednoosobowych oraz 1868 zł miesięcznie dla czteroosobowej rodziny, w której jest dwoje rodziców i dwoje dzieci do lat 14.

W 2020 r. populacja Polaków żyjących poniżej minimum egzystencji liczyła łącznie ok. 2 mln osób, w tym 410 tys. dzieci (wzrost o ok. 98 tys. w porównaniu z rokiem 2019) i 312 tys. seniorów (wzrost o ok. 49 tys.). Był to pierwszy wzrost od lat - statystyki bowiem od 2015 r. się poprawiały.

W 2021 r. negatywny trend się odwrócił - było już lepiej niż w 2020 r. Tak zresztą przewidywali badacze z EAPN Polska, wskazując w zeszłym roku, że odsetek skrajnie ubogich może być zawyżony przez zamknięcie gospodarki związane z wybuchem pandemii COVID-19. Chociaż poprawa sytuacji jest mniejsza niż przewidywano.

"Liczba Polaków żyjących w skrajnym ubóstwie zmniejszyła się o około 400 tys. - z 2,0 mln w 2020 do 1,6 mln w 2021 r., co było poziomem podobnym jak w 2019 r." - potwierdzają teraz autorzy opracowania.

Z ich analiz wynika, że liczba dzieci w skrajnym ubóstwie zmniejszyła się o około 77 tys. - z 410 tys. w 2020 r. do 333 tys. w 2021 r.

Z kolei liczba skrajnie ubogich seniorów zmniejszyła się o około 67 tys. - z 312 tys. w 2020 r. do 246 tys. w 2021 r.

Wiele do poprawy

Czy jest więc z czego się cieszyć? Niekoniecznie.

Po pierwsze, mówimy o skrajnym ubóstwie. Osób ubogich, ale takich, które stać na zaspokojenie najbardziej palących potrzeb, jest nadal dużo.

Po drugie, celem rządu powinno być doprowadzenie do tego, że w skrajnym ubóstwie może żyć mniej niż 1 proc. dzieci. Żeby to osiągnąć, zasięg ubóstwa skrajnego wśród dzieci musiałby się zmniejszyć o 81 proc.

Wśród seniorów z kolei widać ubóstwo choćby po tym, że istotnie wzrasta udział osób starszych wśród korzystających z pomocy żywnościowej. W 2015 r. było to 64 tys. osób, zaś w 2021 r. - już 157 tys.

Istotne jest też to, że zwiększa się zasięg pogłębionej deprywacji materialnej i społecznej - to wskaźnik, gdzie analizowane jest, czy rodzinę stać na zaspokojenie co najmniej siedmiu z 13 najważniejszych życiowych potrzeb (chodzi o kwestie najistotniejsze, jak unikanie opóźnień w płaceniu rachunków i kredytów, utrzymanie odpowiedniej temperatury w domu, zaspokojenie podstawowych potrzeb społecznych, jak możliwość wyjścia ze znajomymi do knajpy raz w miesiącu).

Przez lata wskaźnik ten spadał - z 2,6 mln osób w 2015 r. do 823 tys. w 2020 r.

W 2021 r. po raz pierwszy od dawna wzrósł - o 99 tys. osób, do łącznej liczby 922 tys. obywateli.

Przy czym to i tak mniej niż choćby w Niemczech, Francji czy Hiszpanii. A zarazem dużo więcej niż w Finlandii.

Zobacz też: Skala biedy. "W Polakach rośnie obojętność"

Trudne czasy

Eksperci EAPN Polska obawiają się, że w kolejnych analizach sytuacja może być znacznie gorsza, niż jest obecnie.

- Kryzys kosztów życia i kryzys uchodźczy nałożyły się na siebie w 2022 r. Stąd też prawdopodobny jest pesymistyczny scenariusz, że ubóstwo faktyczne (wliczając bezdomnych) wzrośnie w tym roku dwa razy bardziej niż w 2020 r. - przewiduje dr hab. Ryszard Szarfenberg.

Dla jasności: dane z tego, co dzieje się tu i teraz, poznamy w przyszłym roku.

Analitycy z EAPN Polska przypuszczają, że zasięg ubóstwa wzrośnie o co najmniej 2 punkty proc. i sytuacja może przypominać 2015 r.

Czyli po siedmiu latach działań zmierzających do ograniczenia biedy, którymi zresztą chwali się rząd, powrócimy do punktu wyjścia.

Zdaniem Szarfenberga, sytuacja w 2023 r. może się poprawić. Ale tylko przy kilku założeniach: że inflacja się zmniejszy, bezrobocie nie wzrośnie i będzie postępowała integracja uchodźców, a wraz z nią poprawiać się będzie sytuacja najbiedniejszych z nich.

Patryk Słowik, dziennikarz Wirtualnej Polski

Wybrane dla Ciebie
Węgierska pokusa PiS [OPINIA]
Tomasz P. Terlikowski
Komentarze (1114)