Kaczyński o kartoflach. "Wypowiedź na granicy absurdu"
Jarosław Kaczyński w weekend kontynuował objazd po Polsce - tym razem był na Pomorzu. Po raz kolejny nie zabrakło kontrowersyjnych wypowiedzi. Prezes PiS przekonywał m.in., że przed rządami jego partii była tak wielka bieda, że "ludzie zbierali po lasach kartofle zasadzane dla dzików przez leśników". O nową ofensywę narracyjną szefa partii rządzącej oraz kontrowersje z niej płynące w programie "Newsroom WP" pytany był prof. Sławomir Sowiński z UKSW. - Kluczowe słowo to mobilizacja. PiS ma podwójny problem. We własnych szeregach ma kryzys zaufania, zwłaszcza wobec premiera Morawieckiego. Stąd ta podróż prezesa po kraju - przywracania wiary w polityczną sprawność. Drugim problemem PiS jest grupa 1 mln czy 1,5 mln wyborców, którzy zaufali partii, ale dzisiaj są w "politycznej poczekalni". Czarny sen PiS to demobilizacja elektoratu. Przekaz polityczny prezesa PiS jest na takim pograniczu stand-up'u, opery, operetki - i on ma obudzić ten uśpiony elektorat. Chodzi o wypowiedzi na granicach absurdu, które odsuwają uwagę od tego, co dla partii jest najtrudniejsze - stwierdził ekspert.