Co z dziećmi migrantów z Michałowa? Wzruszające wyznanie Grodzkiego
Marszałek Senatu RP Tomasz Grodzki zabrał głos w sprawie dzieci migrantów z Michałowa. Te wraz z dorosłymi miały zostać zawrócone na granicę Polski z Białorusią. Polityk wyznał, że sprawa tych dzieci spędza mu sen z powiek.
30.09.2021 19:44
- Ja nie mogłem spać tej nocy, gdy widziałem te bogu ducha winne dzieci. Ja mam wnuczki. Wielu z nas ma wnuki i wnuczki. Pomyślmy, jak byśmy się czuli, gdyby to ich dotyczyło. To jest sytuacja druzgocąca moralnie - mówił Tomasz Grodzki.
Dzieci migrantów. Tomasz Grodzki: Nie mogłem spać tej nocy
- Strzeżenie granicy to rzecz bezdyskusyjna, ale w Konwencji Praw Dziecka są jasno zapisane ich prawa. My to depczemy. To idzie w świat i jest nie do zaakceptowania - dodał na antenie TVN24 marszałek Senatu.
Polityk zaznaczył przy tym, że dziennikarze powinni być obecni na granicy Polski z Białorusią, gdzie obecnie obowiązuje stan wyjątkowy. - Ja naprawdę martwię się o to, co się z tymi dziećmi stało. To, że nie ma tam mediów, jest przykładem hańbiącej niewydolności tego rządu - podkreślił Grodzki.
Dzieci migrantów z Michałowa. Tomasz Grodzki: Krzywdzimy je
Jak podkreślił marszałek Grodzki, wszyscy jesteśmy wychowani w "kulturze chrześcijańskiej". - Tymczasem te bogu ducha winne dzieci cierpią i my bezdusznie nie okazujemy im cienia współczucia i pomocy - mówił polityk.
Zdaniem Tomasza Grodzkiego takie podejście do dzieci migrantów w Michałowa "wystawia nam okropne świadectwo". - Krzywdzimy zupełnie niewinne dzieci. Powtarzam: ochrona granic to rzecz święta i nie ma tu pola do dyskusji. Natomiast humanitarne podejście, zwłaszcza do tych maluczkich, to nasz obowiązek - zaznaczył marszałek Senatu RP.
Michałowo. Dzieci migrantów cofnięte na granicę z Białorusią
O sprawie Michałowa poinformowała fundacja "Ocalenie". W grupie 20 migrantów znalazły się także dzieci, w tym 2,5-letni Almand, 4,5-letni Alas i 6-letnia Arin. Pracownicy fundacji poinformowali też, że funkcjonariusze SG przetransportowali uchodźców pod posterunek Straży Granicznej w Michałowie (tam zrobiono im zdjęcia), a następnie wywieźli autobusem w stronę białoruskiej granicy.
Tę samą informację przekazała w rozmowie z mediami rzeczniczka prasowa Podlaskiego Oddziału Straży Granicznej. Jak poinformowała, wobec migrantów "została zastosowana procedura z rozporządzenia, czyli zostali doprowadzeni do linii granicznej".