Dziecko wypadło z piątego piętra. Śledczy: to nie był wypadek
Prokuratura w Bielsku-Białej postawiła matce 2,5-letniego chłopca zarzut usiłowania zabójstwa po tym, jak dziecko wypadło z balkonu na piątym piętrze. Jak poinformował prokurator Paweł Nikiel z bielskiej prokuratury okręgowej, zmiana zarzutów nastąpiła na podstawie opinii biegłego z zakresu biomechaniki.
- W sierpniu mały chłopiec spadł z balkonu na piątym piętrze w Bielsku-Białej. Upadek zamortyzowały krzaki. Po kilku miesiącach dziecko opuściło szpital.
- Początkowo matka była podejrzana o narażenie chłopca na niebezpieczeństwo. Biegły stwierdził jednak, że doszło do celowego wyrzucenia dziecka.
- Kobiecie grozi do 25 lat więzienia za usiłowanie zabójstwa.
30 sierpnia ubiegłego roku dziecko spadło z balkonu na piątym piętrze bloku w Bielsku-Białej. Chłopiec przeżył upadek, bo krzewy rosnące pod blokiem zamortyzowały jego upadek.
Po wypadku chłopczyk został przetransportowany śmigłowcem do Górnośląskiego Centrum Zdrowia Dziecka, gdzie lekarze wprowadzili go w stan śpiączki farmakologicznej. Po kilku dniach jego stan się poprawił, co pozwoliło na wybudzenie. W połowie października chłopiec opuścił szpital i wrócił do opiekuna prawnego.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Rowerzysta wjechał na czerwonym. Finał mógł być tylko jeden
Dziecko zostało wyrzucone?
Początkowo matka dziecka była podejrzana o narażenie chłopca na niebezpieczeństwo oraz spowodowanie ciężkiego uszczerbku na zdrowiu. Jednak według biegłego nie doszło do przypadkowego upuszczenia dziecka, lecz do celowego wyrzucenia.
W związku z tym prokuratura zmieniła zarzuty na usiłowanie zabójstwa, co grozi karą do 25 lat więzienia lub dożywociem.
Kobieta od momentu zdarzenia przebywa w areszcie. W przyszłym tygodniu zostanie poddana badaniom psychiatrycznym, które mają ocenić jej poczytalność. Prokurator Nikiel podkreślił, że wyniki tych badań będą kluczowe dla dalszego postępowania.
Czytaj więcej: