Nagły zwrot Rutkowskiego
Udział Krzysztofa Rutkowskiego w śledztwie to kontrowersyjny temat. Jedni go chwalą za skuteczność, inni krytykują za sposób działania. Śledząc jego wypowiedzi na temat matki Magdy można się zastanawiać, dlaczego były detektyw tak nagle zmienił o niej zdanie. Gdy ogłaszał na konferencji prasowej, że Katarzyna W. "pękła" i powiedziała mu prawdę, mówił o niej: butna, agresywna, pewna siebie. W jego słowach nie było cienia współczucia. Z kamienną twarzą udostępnił dziennikarzom nagranie, na którym zapłakana kobieta opowiada, jak dziecko wypadło jej z rąk i uderzyło główką o próg. Oczywiście nikt jej nie poinformował, że jest nagrywana.
Kilka dni później były detektyw zmienia strategię. Deklaruje, że chce pomóc rodzicom Magdy w przeprowadzce i znalezieniu nowej pracy daleko od rodzinnego miasta, "w miejscu, gdzie przeszłość nie będzie się kładła cieniem na ich życiu". W wywiadzie dla "Super Expressu" mówił, że jest przekonany, że śmierć dziecka była nieszczęśliwym wypadkiem. Podkreślał, że dla niego sprawa Katarzyny W. jest jeszcze daleka od zakończenia, a jego rola skończy się, kiedy dostanie list czy telefon od Kasi z zaproszeniem do odwiedzenia ich w nowym miejscu.
Dlaczego Rutkowski nagle zmienił front? Jaki był faktyczny udział b. detektywa w sprawie? Prokuratura wszczęła postępowanie dotyczące jego działań. Śledczy sprawdzają m.in. czy nie używał przemocy lub groźby w celu wywarcia wpływu na świadka.