Co się działo na lekcjach religii? Rodzice zaalarmowali policję i kuratora
O niepokojącym zachowaniu nauczyciela jednej z podlubelskich szkół rodzice powiadomili najpierw dyrekcję, a potem kuratorium i policję. Postępowanie wyjaśniające w kuratorium potwierdziło niewłaściwe zachowanie. Śledztwo prowadzi także prokuratura. Dotyczy doprowadzenia osoby małoletniej do poddania się innej czynności seksualnej.
- Córka powiedziała mi, że ten pan niestosownie się wobec niej zachowywał. Naruszał jej przestrzeń osobistą - mówi w rozmowie z Wirtualną Polską mama jednej z uczennic. Dla dobra córki nie chce podawać szczegółów.
Sygnały dotarły do niej jesienią ubiegłego roku. - Uważamy, że pani dyrektor nie chciała podjąć tej sprawy. Powiedziała, że zapewni nam wszystko, żeby nasze dzieci czuły się bezpiecznie w szkole. Ale nie czuję, żeby tak było - dodaje.
Jak podkreślają inni rodzice, sprawa była zgłaszana dyrekcji placówki już w ubiegłym roku szkolnym.
- Ja jestem mamą absolwentki, o sprawie dowiedziałam się rok temu, kiedy była w ósmej klasie. Były głosy, że ich dotykał tam, gdzie nie powinien. Łapał za ręce, przekraczał granicę strefy komfortu. Rzucał też nieodpowiednie teksty - relacjonuje nam jedna z mam. - Dowiedziałam się potem od córki, że pani dyrektor podeszła do nich i wprost im powiedziała, że ona im nie wierzy. Że ona uważa, że ten pan jest niewinny, że one sobie nazmyślały, naoglądały się telewizji i TikToka - dodaje.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Rodzice idą na policję
Dlatego rodzice o zachowaniu nauczyciela religii i informatyki powiadomili również policję. Jeden z rodziców w zgłoszeniu stwierdził, że nauczyciel miał się dopuścić innej czynności seksualnej wobec jego małoletniej córki. Sprawę bada teraz prokuratura.
- Postępowanie jest prowadzone w kierunku art. 200 par. 1 Kodeksu karnego, który mówi o doprowadzeniu osoby małoletniej do poddania się innej czynności seksualnej - informuje WP Krzysztof Kręcisz, zastępca prokuratora rejonowego w Opolu Lubelskim.
Śledczy nie informują o szczegółach postępowania. Prokurator dodaje jedynie, że w tej chwili przesłuchiwani są świadkowie, w tym również uczniowie.
Oburzeni rodzice poszli do wojewody
Rodzice poszli także z prośbą o pomoc do kuratorium i wojewody. W środę lubelski kurator oświaty powiadomił o wstępnych ustaleniach.
- Postępowanie wyjaśniające, prowadzone wobec nauczyciela, zakończy się skargą do komisji dyscyplinarnej. Potwierdziły się doniesienia, że nauczyciel niewłaściwie zachowywał się wobec dzieci - powiedział kurator Tomasz Szabłowski. Dodał, że chodzi o molestowanie.
Kuratorium prowadzi także postępowanie wyjaśniające wobec dyrektor szkoły. - Tam są poruszone wątki niszczenia dokumentów, mobbingu wobec nauczycieli, zastraszania nauczycieli, ale też nieodpowiedniego zachowania wobec uczniów - wyliczał kurator.
Wojewoda lubelski Krzysztof Komorski przekazał, że w związku z informacjami o podejrzeniu niszczenia dokumentacji, czy dopuszczania się mobbingu jeszcze tego samego dnia złoży zawiadomienie do inspekcji pracy, aby przeprowadziła w szkole kontrolę.
Wojewoda lubelski: apeluję do pana wójta
Wojewoda dodał, że z powodu zaistniałej sytuacji szkoła ma problem z funkcjonowaniem.
- Już dzisiaj wiemy, że dzieci nie chcą uczestniczyć w niektórych zajęciach. Są rodzice, którzy chcą przenieść dzieci z tej placówki, dochodzi do bardzo dużej rotacji na stanowiskach nauczycielskich, dlatego że nauczyciele również nie chcą prowadzić zajęć w tej szkole. Są tacy, którzy nie zgadzają się z polityką pani dyrektor - powiedział Komorski.
Jego zdaniem, w trakcie postępowania wyjaśniającego dyrektor szkoły powinna być zawieszona w pełnieniu obowiązków. - Publicznie apeluję do pana wójta, aby bezzwłocznie w porozumieniu z lubelskim kuratorem oświaty zawiesił panią dyrektor do czasu wyjaśnienia sprawy - powiedział.
Problem w tym, że podobną sugestię wójt gminy Wojciechów, w której działa szkoła, usłyszał już wcześniej od kuratora oświaty. - Wójt podjął decyzję, że tego nie zrobi - mówił Szabłowski.
Nauczyciel odszedł ze szkoły za porozumieniem stron
Nauczyciel, na którego skarżyły się uczennice, już nie pracuje w szkole.
- Z początkiem stycznia pani dyrektor rozwiązała z panem umowę za porozumieniem stron, co też budzi nasze wątpliwości - przekazał Komorski. Jego zdaniem, dyrektor powinna w pierwszej kolejności zawiesić nauczyciela, wyjaśnić sprawę, a następnie ewentualnie podjąć decyzję o innym trybie zwolnienia. - Dlatego że teoretycznie ten człowiek mógłby pracować teraz w jakiejś placówce - podkreślił Komorski.
Wojewoda zapowiedział, że kuratorium roześle do szkół informację o profilu nauczyciela z zaleceniem, żeby zwracać szczególną uwagę przy zatrudnianiu osób o podobnych kwalifikacjach.
Ponadto zapowiedział, że lubelskie kuratorium uruchomi telefon zaufania, pod którym będzie można zgłaszać sygnały od dzieci i rodziców z podobnymi problemami.
W środę nadzwyczajna sesja
Wójt Wojciechowa Artur Markowski nie odpowiedział na nasze pytania i prośbę o kontakt. Dyrektor szkoły, w której pracował nauczyciel, przekazała WP przez szkolną sekretarkę, że nie będzie rozmawiać z dziennikarzami.
Jak poinformował wojewoda lubelski, jeszcze w środę o godz. 16 w Gminnym Ośrodku Kultury w Wojciechowie ma odbyć się nadzwyczajna sesja rady gminy w sprawie sytuacji w szkole. Komorski zwrócił uwagę, że informacji o tym nie ma stronie urzędu gminy. Rzeczywiście, w zakładce zaproszenia na sesje nie ma żadnych informacji o planowanej sesji.
- Nie wiem, dlaczego tak się stało. Sesja została zwołana w Wielki Piątek, być może dlatego - mówi WP Michał Sumiński, przewodniczący Rady Gminy Wojciechów. Do sytuacji w szkole nie chciał się odnosić.
Paweł Buczkowski, dziennikarz Wirtualnej Polski
Napisz do autora: pawel.buczkowski@grupawp.pl
Czytaj także: Skandal w Białymstoku. Bulwersujące ustalenia śledczych