Skandal w Białymstoku. Bulwersujące ustalenia śledczych
Nauczyciel V LO w Białymstoku jest podejrzany o zmuszanie czterech uczennic do poddania się innym czynnościom seksualnym. Po trwającym wiele miesięcy śledztwie prokuratura postawiła zarzuty zarówno jemu, jak i dyrektorowi szkoły, który milczał w sprawie molestowania.
13.03.2024 | aktual.: 13.03.2024 10:25
Sprawa wyszła na jaw w ubiegłym roku po tym, jak uczniowie V Liceum Ogólnokształcącego w Białymstoku napisali list otwarty. W piśmie, które przekazali dyrektorowi szkoły i kuratorium oświaty, licealiści oskarżyli jednego z nauczycieli o niestosowne zachowanie wobec dziewcząt, napastliwe komentarze, prowokowanie kontaktu fizycznego czy proponowanie spotkań towarzyskich.
W Białymstoku wybuchła afera, a sprawą zajęła się miejscowa prokuratura rejonowa. Nauczyciel, jak ustalił "Kurier Poranny", najpierw został zawieszony, a potem udał się na urlop dla podratowania zdrowia.
Nauczyciel molestował licealistki
- W trakcie śledztwa przesłuchano blisko 100 świadków oraz zbadano zawartość komputerów i innych nośników informacji - mówi dla Radio Białystok szef prokuratury rejonowej Białystok-Południe Wojciech Zalesko.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Śledczy ustalili, że nauczyciel białostockiego liceum wykorzystywał swoją pozycję zależności, aby zmuszać nieletnie uczennice do poddania się innym czynnościom seksualnym. Jest podejrzany o molestowanie czterech nieletnich, w tym jednej poniżej lat 15, w okresie 2018-2023. Decyzją prokuratura wobec podejrzanego zastosowany został środek zapobiegawczy w postaci dozoru policji. Nauczycielowi grozi do 5 lat więzienia.
Na tym jednak nie koniec, bo prokurator postawił również zarzut dyrektorowi szkoły. Chodzi o niedopełnienie obowiązków służbowych i niepodjęcie odpowiednich czynności po incydencie z 2022 roku. Wówczas podejrzany o molestowanie nauczyciel miał się dopuścić wobec uczennicy niechcianego dotyku - dyrektor wiedział, ale nic z tym nie zrobił poza "przywołaniem go do porządku w obecności innego nauczyciela" - jak podawały lokalne media.
Z uwagi na charakter śledztwa i dobro pokrzywdzonych prokuratura nie podaje szczegółowych informacji w sprawie. Sprawę bada również komisja dyscyplinarna przy Podlaskim Kuratorze Oświaty.
Czytaj także:
Źródło: "Kurier Poranny", Radio Białystok