Co poznaniacy wrzucają do kanalizacji? Pieluchy, prezerwatywy, a nawet całe choinki
Wrzucanie śmieci do ścieków powoduje zapychanie rur kanalizacyjnych, co może zakończyć się nawet wyciekiem nieczystości w naszym mieszkaniu. Z rur wyławiano już węża boa, wózek dziecięcy, choinki, a nawet motocykl.
17.04.2015 | aktual.: 19.04.2015 09:28
Tylko w 2014 r. poznański Aquanet odnotował aż 412 awarii kanalizacyjnych w wyniku zatorów spowodowanych dostaniem się do sieci różnego rodzaju śmieci. Standardem już są ręczniki papierowe, pieluchy, prezerwatywy, podpaski, torebki foliowe, gazety i różne odpady żywności.
- Wyrzucanie jedzenia do sedesu może nie tylko zapchać nam rurę, ale też przyciągać szczury, które wyczuwając jedzenie, wchodzą pionowo rurami i mogą dostać się do naszego mieszkania – przestrzega w rozmowie z Wirtualną Polską Maja Zygmanowska, specjalista ds. marketingu w spółce Aqauanet.
O ile to, że ktoś wyrzuca do klozetu ogryzek czy zużytą prezerwatywę, łatwo sobie wyobrazić, o tyle trudno zrozumieć, czym kierowały się osoby wyrzucające do kanalizacji wózek dziecięcy czy choinkę.
- Choinki to już właściwie standard po każdych świętach. Kiedyś natrafiliśmy w kanalizacji na węża boa, a nawet motocykl – przyznaje Zygmanowska. – Oczywiście tak dużych przedmiotów nikt nie da rady wrzucić do sedesu. Trafiają one do kanalizacji przez studzienki kanalizacyjne. Nie ma jak ustalić sprawców, aby móc ich ukarać – dodaje.
Nagromadzenie się wielu różnego rodzaju śmieci powoduje zatory. Ich usunięcie to koszty, ale i kłopot dla mieszkańców – zdarza się, że usunięcie awarii wymaga zamknięcia dla ruchu jakiejś ulicy. To także kłopot dla nas samych – możemy spowodować wybicie ścieków w piwnicy budynku, zapchanie rury w łazience. Dlatego Aquanet rozpoczął kampanię informacyjną pod hasłem „Nie śmieć w sieć” mającą uświadomić poznaniakom, dlaczego nie warto wyrzucać śmieci do kanalizacji.
Byłeś świadkiem lub uczestnikiem zdarzenia? .