Co po Zjednoczonej Prawicy? Polityk Solidarnej Polski ironicznie o przyszłości koalicji
Jacek Ozdoba - wiceminister klimatu i środowiska, polityk Solidarnej Polski - był gościem programu "Tłit". Pytany czy, w związku z niesnaskami w Zjednoczonej Prawicy, już szuka sobie nowej pracy poza administracją rządową, odpowiedział, że "nie jest przyspawany do stołka" i "jest wiele innych fajnych zadań". Następnie spytano go o komentarz do wypowiedzi wicemarszałka Sejmu Ryszarda Terleckiego, który niedawno oskarżył o partyjny egoizm, nie podając nazw, grupy polityczne w Zjednoczonej Prawicy. Pisał, że wykorzystują one kryzys związany z wojną w Ukrainie do "działania we własnym interesie, a nie w interesie Polski". Ozdoba stwierdził, że niekoniecznie polityk PiS mógł mieć na myśli właśnie jego partię - Solidarną Polskę. - Sądzę, że tam jest wiele osób, które są niepokorne i mają inne zdanie. Ale nawet jeżeli to właśnie nas miał na myśli, to obóz Zjednoczonej Prawicy właśnie na tym wygrywa. Jest u nas pluralizm - dyskutujemy na tematy ważne i wypracowujemy najlepsze rozwiązania - stwierdził. - Zresztą akurat Solidarna Polska jest ugrupowaniem, które najczęściej bardzo często głosuje ramię w ramię z Prawem i Sprawiedliwością. Akurat tu nie widzę daleko idących rozbieżności. Te słowa są niepotrzebnie tak interpretowane, że podgrzewają polską scenę polityczną. No, ale pan marszałek Terlecki przyzwyczaił nas do tego, że często lubi wrzucić kilka ciekawych tematów do rozmowy - ocenił. Ozdoba zaznaczył, że wspólny start Solidarnej Polski i PiS w kolejnych wyborach zależy od rozmów liderów obu ugrupowań. Stwierdził jednak, że formuła Zjednoczonej Prawicy jest optymalna na dla obu partii.