Polska"Koszmar". Co nas denerwuje na polskich plażach? Oto lista najbardziej irytujących rzeczy nad Bałtykiem

"Koszmar". Co nas denerwuje na polskich plażach? Oto lista najbardziej irytujących rzeczy nad Bałtykiem

Alkohol, brud, nagie dzieci, głośna muzyka - to tylko niektóre rzeczy, które najczęściej nas irytują podczas urlopu nad polskim morzem. Internauci Wirtualnej Polski określili, co ich najbardziej denerwuje nad Bałtykiem.

Co nas denerwuje na polskich plażach? Oto lista najbardziej irytujących rzeczy nad Bałtykiem
Co nas denerwuje na polskich plażach? Oto lista najbardziej irytujących rzeczy nad Bałtykiem
Źródło zdjęć: © East News | WOJCIECH STROZYK
Maciej Zubel

Zadaliśmy naszym internautom pytanie, co ich najbardziej denerwuje na polskich plażach.

Parawany. Bałtyk z nich słynie

Najczęściej internauci pisali, że najbardziej irytujące jest parawanowe szaleństwo. Charakterystyczne, kolorowe, przenośne, rozkładane ścianki już na stałe wpisały się w krajobraz polskich plaż. I wydają się nadbałtyckim fenomenem, bo w zagranicznych kurortach nie są aż tak rozpowszechnione. Teoretycznie służą do ochrony przed wiatrem, jednak wydaje się, że w Polsce to zastosowanie parawanów jest drugorzędne.

Znacznie ważniejsze jest wydzielenie za ich pomocą własnej przestrzeni na plaży, odgrodzenie się od sąsiadów i zapewnienie sobie więcej prywatności. I może nie byłoby w tym nic złego, gdyby nie fakt, że zwykle zajmujemy w ten sposób znacznie więcej miejsca niż potrzeba. Mało co tak irytuje na zatłoczonej plaży, jak widok szeroko rozłożonego parawanu, za którym leży jedna czy dwie osoby.

"Wynajęcie połowy plaży... bez opłaty, metraż 20 na 20 w dwie osoby" - komentuje jedna z internautek.

Głośna muzyka

Jadąc nad morze, marzymy o odpoczynku na plaży, na której jedynymi dźwiękami dochodzącymi do naszych uszu będą szum fal i krzyk mew. Jednak nawet najgłośniejsza mewa często nie jest w stanie przebić się przez dźwięki muzyki odtwarzanej z głośników na polskich plażach. Pół biedy, jeśli możemy posłuchać czegoś spokojnego. Jednak polscy plażowicze skarżą się, że nad Bałtykiem najczęściej można usłyszeć głośne disco polo, które do spokojnych raczej nie należy.

Ten problem zdają się dostrzegać sami internauci. "Nienawidzę łupania muzyką z każdego koca inną. Wystarczający hałas robią ludzie i dzieciaki", "Disco polo i głośniki przenośne to zło. Nie do zniesienia. Zamiast fal i ptaków słyszę muzykę. Koszmar" - wskazują Polacy.

Niesforne dzieci

Głośna muzyka to nie wszystko. Ostatecznie można poprosić sąsiada o jej wyłączenie. To, z czym znacznie trudniej sobie poradzić, to niesforne dzieci. "Oburza mnie brak kontroli rodziców nad dziećmi. Sypią piaskiem, biegając i wrzeszcząc jak opętane" - czytamy w wielu komentarzach.

Z jednej strony trudno winić pociechy za ich zachowanie - będąc w tym wieku trudno usiedzieć w miejscu, zwłaszcza jak jest się nad morzem raz w roku lub rzadziej. Z drugiej jednak nie sposób nie przyznać racji tym, którym ciężko wypocząć, gdy obok słyszą dziecięce hałasy.

Zobacz też: rzecznik reprezentacji zdradził kulisy braku treningu przed meczem ze Słowacją. "Uznaliśmy, że to nie ma żadnego sensu"

Nagie dzieci

Z poprzednim punktem wiąże się też kolejny. Wielu osobom przeszkadza, gdy dzieci biegają po plaży zupełnie nago. Dla rodziców to wygoda, dla maluchów większa swoboda, jednak osoby postronne taki widok może razić. "Nagie dzieci na plażach to zmora. Ani to higieniczne, ani bezpieczne" - podkreślają niektórzy internauci.

Naturyści

Jeżeli mówimy o nagich dzieciach, nie możemy pominąć tematu naturystów. To, co na plażach wielu państw jest normalnością, w Polsce wciąż budzi kontrowersje. Wielu internautów wskazuje, że widok nagich kobiet i mężczyzn na plażach publicznych przeszkadza im w wypoczynku.

Śmieci

Choć polskie plaże z każdym latem stają się coraz czystsze, to jednak wciąż wiele osób wskazuje na śmieci, jakie po sobie zostawiają plażowicze. "Nienawidzę bałaganu, jaki zostawiają plażowicze", "najbardziej denerwuje mnie syf, jaki zostawiają ludzie", czy też "mnie denerwują śmieci zostawione przez plażowiczów - na piasku, pod piaskiem, na promenadach" - to tylko niektóre komentarze świadczące o problemie.

Idąc nad morze, chętnie niosą ze sobą pełne siatki jedzenia czy napojów. Jednak tej determinacji często brakuje przy powrocie z opalania. Po każdym, zwłaszcza ciepłym dniu, plaże w wielu miejscach są pełne odpadków. Zwłaszcza niedopałków papierosów. Jednak nawet jeśli ktoś zabiera je ze sobą, często może natknąć się na kolejny problem.

Bałtyk. Słaba infrastruktura przy plaży

Czego jeszcze brakuje polskim plażowiczom? "Za mało toalet przy plaży, śmietników oraz przebieralni" - taką odpowiedź zamieściła jedna z internautek i nie jest w tym osamotniona. Jak podkreślają plażowicze, chcąc wyrzucić swoje śmieci, trzeba się spieszyć. Często już po kilku godzinach te kosze, które stoją przy plaży, są już zapełnione. Toalety to także problem - nawet jeżeli w ogóle jakieś postawiono. Trzeba do nich odstać swoje w kolejce, zapłacić, a i tak nie ma się gwarancji jakości. Publiczne szalety często nie spełniają podstawowych norm sanitarnych. Przy plażach brakuje też pryszniców, które na Zachodzie stały się już standardem.

Załatwianie swoich potrzeb na łonie natury

"Brak toalet, a jak są, to za drogie, co skutkuje nieprzyjemnym zapaszkiem z wydm" - zauważa jeden z internautów w odpowiedzi na pytanie o skargi plażowiczów. Widzimy więc, że poprzedni problem rodzi kolejny. Brak toalet powoduje, że za potrzebą wiele osób decyduje się pójść w jakieś bardziej ustronne miejsce od zatłoczonej plaży. Zwykle kończy się na pobliskich wydmach czy najbliższych zadrzewieniach. W efekcie dojście do plaży może być dość nieprzyjemne.

Sypanie piachem

Gdy już ktoś nie decyduje się na zakup parawanu, problemem może okazać się sam piasek. O ile nie można mieć pretensji, gdy wieje wiatr i nadmorski piach wpada na nasz ręcznik, a często też do oczu, ust i między włosy, tak wielu internautów wskazuje na zachowanie biegaczy, dzieci, a także mniej "zgrabnych" plażowiczów, którzy rozsypują piach wszędzie, gdzie tylko się pojawią.

Głośni sprzedawcy produktów

Jak wskazują internauci, problematyczni są także sprzedawcy napojów i jedzenia, którzy przemierzają nadbałtyckie plaże. Każdy polski plażowicz powinien znać przeciągające okrzyki "jagodzianki", "zimne lody" lub "gotowana kukurydza". Jak się okazuje, dla wielu osób to problem, ponieważ nazwy produktów wykrzykiwane przez megafon psują im spokojny wypoczynek.

"Mnie oburza, gdy idzie facet wyglądający jak ze "Słonecznego patrolu" i drze się przez megafon: 'naaaaleśniki z czeeeeekoladą', albo 'gorąąąąca kuuuukurydzaaa'. Coś okropnego" - komentuje jeden z internautów.

Picie alkoholu

Wiele osób nie wyobraża sobie urlopu bez napojów wyskokowych. Picie na polskich plażach nie jest więc niczym nowym. Jednak może denerwować. "Straszni są pijani, przeklinający ludzie", "irytuje mnie picie piwska i krzyki na plaży" - podkreślają internauci.

Przesada z ilością spożytych procentów to nie tylko dyskomfort dla innych plażowiczów. Taka "zabawa" może też zakończyć się tragedią, gdy po konsumpcji alkoholu ktoś decyduje się na wejście do wody. Pamiętajmy: pływanie pod wpływem alkoholu jest bardzo niebezpieczne i może zakończyć się tragicznie.

Papierosy

Skoro mowa o alkoholu, nie można nie wspomnieć o papierosach. Wielu internautów jako powszechny problem wskazuje palenie na plaży. Sam zapach dla wielu osób nie jest przyjemny, a wręcz odrzucający. Problematyczne są także pety i filtry, które często zakopywane są w piasku lub wrzucane do morza.

A przecież można jak jedna z naszych internautek. "Jestem osobą palącą, ale też nie rozumiem tego, że ludzie zakopują pety w piasku. Zawsze mam ze sobą popielniczkę turystyczną albo słoik z niewielką ilością wody. Przecież tak mało trzeba, żeby nie było syfu" - podkreśla kobieta.

Zwierzęta

Co jeszcze denerwuje Polaków nad morzem? "Psy mnie na plaży wkurzają. Rozumiem, że spacerek nabrzeżem, ale nie plażowanie", "Denerwują nas psy, które biegają po plaży, mimo tego, że jest zakaz" - wskazują internauci.

Gdy myślimy o zwierzętach na plaży, do głowy przychodzą przede wszystkim psy. Biegają, hałasują i co najgorsze, załatwiają się na piasek. Nie ma nic bardziej nieprzyjemnego na początku plażowania, niż natknięcie się na taką niespodziankę, rozkładając swój ręcznik.

Tłumy

Dla osoby pracującej urlop oznacza rzadką możliwość budzenia się bez budzika. To jednak ma swoje konsekwencje. "Nad Bałtykiem jest za dużo ludzi. Nie można odpocząć" - podkreślają internauci.

W zatłoczonych polskich kurortach zbyt późne wstawanie często wiąże się z tym, że docierając na plażę, będzie już ona mocno zatłoczona. Możemy wtedy zapomnieć o dobrym miejscu na opalanie, choć wypoczywanie na plaży, na której ciężko jest przejść, by kogoś nie nadepnąć, już samo w sobie nie należy do przyjemnych.

Droga gastronomia

Co roku w sezonie wakacyjnym media społecznościowe obiegają zdjęcia paragonów z nadmorskich knajp. Za standardowy zestaw: ryba, frytki, zestaw surówek i piwo w wielu miejscach trzeba zapłacić nawet około stu złotych. O ile w ogóle uda się znaleźć miejsce w knajpie. Patrz punkt wyżej.

Grill

Są jednak i tacy, co postanowili obejść problem drożyzny na własny sposób. Kupują przenośny grill, kiełbaski i urządzają sobie piknik na plaży. Drażniąc przy tym zapachami i dymem wszystkich wokół.

Obściskujące się pary

Co jeszcze sprawia problemy? Okazuje się, że my sami. "Nie cierpię takiego burackiego zachowania ludzi, którzy uważają, że tylko oni tam są na wakacjach. 'Ja mam wakacje, to mogę robić, co mi się podoba'. No nie, tak to nie działa" - czytamy w komentarzach.

Wiele osób irytuje też zbytnia śmiałość niektórych par na plaży. Sądząc, że nikt nie widzi, zapominają, że są w miejscu publicznym i pozwalają sobie na zbyt wiele.

Zła pogoda

Ostatni punkt nie zależy już od nikogo, a przecież to zła pogoda najbardziej potrafi popsuć urlop nad morzem. Na złe prognozy również się skarżymy, choć o to już trudno kogokolwiek winić.

Zobacz też:

Źródło: wiadomosci.wp.pl

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (606)