Co łączy papieża i Busha?
W ocenie niemieckiego dziennika "Frankfurter
Allgemeine Zeitung", papieża Jana Pawła II i prezydenta USA
George'a W. Busha łączy więcej, niż można by przypuszczać w
związku ze sporem o legalność wojny w Iraku.
05.06.2004 | aktual.: 05.06.2004 15:13
Komentarz ukazał się w wydaniu "FAZ" w dzień po audiencji udzielonej Bushowi przez papieża w Watykanie.
_ "Papież powiedział prezydentowi o Iraku to, co było konieczne i potrzebne; co jednak dla każdego jest oczywiste: powrót do normalności, zwrot suwerenności, bezpieczeństwo dla Irakijczyków, poszanowanie podstawowych wartości, udział ONZ. Mówią to Bushowi także inni, jednak bez takiej odciskającej na nim piętno dosadności"_ - czytamy w komentarzu.
_ "Nawet jeśli brzmi to dziwnie: być może uwielbiany i wielce szanowany polski papież oraz nielubiany, a nawet znienawidzony teksański prezydent mają ze sobą więcej wspólnego, niż można by przypuszczać w związku ze sporem o legalność wojny w Iraku. Podczas międzynarodowych debat na temat wartości oraz kwestii pozycji Kościoła i religii w nowoczesnym świecie ta wspólnota będzie politycznie znacząca"_ - zauważa komentator.
Zdaniem "FAZ", demonstracyjna religijność Busha wydaje się co prawda wielu osobom podejrzana, lecz jest ona wyrazem tej części Ameryki, która reprezentuje moralny tradycjonalizm. Nie przez przypadek papież chwalił Busha za aktywne wspieranie wartości rodziny oraz tego, co sam nazywa "kulturą życia".
_ "Jeśli chodzi o szacunek dla wolności, Bush i papież są sobie bliżsi, niż wielu uważa"_ - zauważa w konkluzji komentator "FAZ".