Trwa ładowanie...
d3ux8yx
Jarosław Gugała
08-10-2009 15:11

Co jest najważniejsze w aferze hazardowej?

Ta historia zawiera w sobie wszystkie elementy charakterystyczne dla polskiej polityki. Wszystkie jej słabości, grzechy i zaniechania. Nie jest ważne, kto zyska po niej większe poparcie wyborców. Ważne jest, żeby w jakimś elemencie podnieść choć trochę poziom naszego życia politycznego. Bez tego typowy dla Polaków brak zaufania do polityki będzie się pogłębiał i będzie ona wciąż postrzegana przez pokaźną część polskiego społeczeństwa jako nieuczciwa walka cwaniaków o szmal, który można zarobić na styku państwa i biznesu.

d3ux8yx
d3ux8yx

Przy fatalnie niskim poziomie zaufania do prezydenta, rządu, parlamentu a nawet sądów i całego wymiaru sprawiedliwości takie afery jak "hazardowa" przyczyniają się do jeszcze większej bierności Polaków w sferze społecznej i politycznej i oddalają perspektywę wytworzenia się u nas tak zwanego społeczeństwa obywatelskiego.

Pogłębia się niechęć do uczestniczenia w życiu politycznym, co się przekłada na coraz niższą frekwencję wyborczą. W efekcie władzę zdobywają ugrupowania mające niewystarczające poparcie społeczne. Niewystarczające do tego, żeby proponować nam porywające wizje rozwoju. Kończy się to wszystko dreptaniem w miejscu, doraźnym łataniem dziur i koncentrowaniem się na aspektach wizerunkowych oraz załatwianiem przez polityków ich partykularnych interesów, czyli ustawianiem siebie, krewnych i znajomych.

Jeśli coś może spowodować choćby okresowy spadek popularności albo notowań - ani rządzący ani opozycja nie próbują nawet podejmować dyskusji na ten temat. O rozwiązywaniu realnych problemów nie ma co marzyć. W ten sposób wchodzimy w kolejne kadencje z coraz cięższym bagażem fatalnego dziedzictwa przeszłości, co gwarantuje nam w przyszłości „przepiękną katastrofę”.

Największą słabością naszej polityki są ludzie. Jest wiele przykładów, które pokazują, że polska klasa polityczna jest niedojrzała i odbiega klasą od tego, co jest standardem w bardziej zaawansowanych krajach. Weźmy choćby taką ustawę medialną. Wzorowana na najlepszych rozwiązaniach światowych (francuskich, niemieckich i brytyjskich) w naszych warunkach doprowadziła do upadku mediów publicznych i ich politycznego paraliżu. Nasi politycy mając do dyspozycji dobre narzędzie - nie byli w stanie wznieść się ponad partyjne interesy i geszefty swoich medialnych marionetek. Wszystkie siły polityczne po kolei hańbiły się udziałem w upolitycznianiu TVP i Polskiego Radia. Doprowadziły również do rozpowszechnienia się wśród dziennikarzy postawy „żołnierzy frontu politycznego” i zniszczyły etos zawodu dziennikarza – jako bezstronnego sługi prawdy i wspólnego dobra.

d3ux8yx

Ludzie do polityki idą w Polsce z wielu różnych powodów. Trudno nie odnieść wrażenia, że bardzo wielu z nich przede wszystkim po to, żeby się dorobić. Zamieszani w aferę hazardową politycy Platformy muszą teraz udowodnić, że nie byli w polityce tylko po to, żeby chronić jakąś ferajnę przed koniecznością płacenia wyższych podatków.

O świadomość wyborców powinni zadbać dziennikarze. Nie partyjni komentatorzy, lecz ludzie świadomi swojej misji. W Polsce jest niestety dla takich coraz mniej miejsca. Podobnie jak niektórym biznesmenom - wielu dziennikarzom łatwiej żerować w pobliżu politycznego stada. Kolejny polityczny podział wpływów w publicznym radiu i telewizji - dobitnie ilustruje ten fakt. Dla polityków z kolei ważniejsze jest to, żeby mieć instrument propagandy niż to, żeby Polska miała niezależną a nie - zmanipulowaną opinię publiczną.

Politykom łatwiej jest żyć i załatwiać przeciwników, jeśli mogą liczyć na podporządkowanych sobie sojuszników w mediach. Tacy nigdy nie zapytają o nic, gdy politycy zechcą opublikować przeciek tajnych dokumentów, żeby dokopać swoim przeciwnikom. Pod tym względem standardy polskiego rynku mediów są na poziomie Trzeciego Świata. Nie należy się spodziewać, żeby afera hazardowa mogła w tej dziedzinie coś poprawić. Media zbyt zaangażowały się w ten spór i podzieliły się na zwolenników PO i PiS. Zgiełk jaki zapanował wokół tej sprawy - nie pozwala usłyszeć głosów rozsądku. Zresztą nie ma ich zbyt wielu.

W tej aferze chodzi nie tylko o los tego czy innego polityka czy nawet o przyszłość jakiejś partii. To kolejna sprawa, która może jeszcze głębiej pogrążyć Polaków w cynizmie, bezczynności i braku wiary we własne państwo pojmowane, jako dobro wspólne.

d3ux8yx

Donald Tusk deklaruje walkę o przywrócenie standardów uczciwej polityki i służby społecznej. Przyszło mu to robić w czasach gdy użycie takich terminów budzi wzruszenia ramion oraz ironiczne uśmiechy. Tym trudniejsze jest jego zadanie. Jednak jeśli za uroczystymi słowami pójdą skundlone i plugawe czyny klasy politycznej - damy kolejnych kilka kroków w niewłaściwą stronę.

Zadaniem polityków wszystkich opcji - nie powinno być ochlapywanie się pomyjami demagogii, lecz tworzenie przyzwoitego, uczciwego i sprawnego państwa. Sprawnego - to nie znaczy, że wszechmocnego, lecz takiego które w najmniej uciążliwy dla obywateli sposób gwarantuje im to, że będą mogli budować swoją bezpieczną i dostatnią codzienność.

Silne państwo - to nie aparat przymusu i tajna policja. To raczej zbiór niezłomnych zasad wspólnego życia - respektowany przez całą zbiorowość i egzekwowany przez profesjonalne instytucje opłacane z podatków obywateli.

d3ux8yx

Ludzie obdarzeni smykałką do interesów są solą wolnego rynku. To oni gwarantują rozwój gospodarczy i dobrobyt. Polityka powinna ich szanować i stwarzać im jak najlepsze warunki do funkcjonowania. Politycy są od tego, żeby stwarzać warunki, w których ludzie interesu mogą rozwijać swoje przedsięwzięcia - a nie od tego, żeby brać łapówki w zamian za to, że będą się zachowywali racjonalnie i nie będą szkodzić.

Polski biznes nie ma komfortu działania i nie może liczyć na stabilny rozwój i opiekę państwa. Między innymi dlatego, że polityka zbyt często bywa u nas instrumentem wyłudzania łapówek. Tu doszło do postawienia wszystkiego na głowie, bo zadaniem polityków jest tworzenie biznesowi jak najlepszych warunków działania oraz wypracowywanie wizji rozwoju krajowego gospodarstwa a nie wyciąganie łapy po pieniądze. Sukces każdego przedsiębiorcy przekłada się na dobro wspólne wszystkich obywateli i państwa.

Środowisko przedsiębiorców jak każde inne musi mieć wpływ na decyzje polityków dotyczące funkcjonowania biznesu. Ten wpływ musi mieć jednak charakter cywilizowany i oficjalny. Polski lobbing wciąż nie istnieje. Wciąż ważniejsze są dojścia, koterie, przekupstwa i łapówki. Afera hazardowa powinna również w tej dziedzinie nas wszystkich czegoś nauczyć.

d3ux8yx

W „aferze hazardowej” może dojść do wylania dziecka z kąpielą i utrwalenie wizerunku biznesu jako oszustwa i umiejętności docierania do skorumpowanych ludzi na wysokich państwowych stołkach. A powinno dojść tutaj do przywrócenia elementarnego porządku i właściwego podziału ról. Presję w tej sprawie i na polityków i na przedsiębiorców powinny wywierać świadoma opinia publiczna i wolne media. Jednak mediom łatwiej jest relacjonować polityczne awantury niż analizować, to co jest istotą rzeczy. Efekt jest taki, że w polskiej opinii publicznej rozpowszechnia się stereotyp polityki postrzeganej jako warcholstwo i biznesu - postrzeganego jako nieuczciwe machloje chłopaków z ferajny.

I nikt już nawet nie pyta, jak powinny być opodatkowane automaty do gier losowych i kasyna. A powinny być tak opodatkowane, żeby przedsiębiorcy chcieli się w nie inwestować i je prowadzić i żeby jednocześnie skarb państwa miał z nich uczciwy dochód a ludzie, którzy z nich korzystają - godziwą rozrywkę i dreszcz emocji.

Zachwianie tej równowagi skończy się nieuchronnie upadkiem tej branży, spadkiem dochodów skarbu państwa i zejściem klientów do podziemia. A państwo, które nie potrafi radzić sobie z legalną branżą gier losowych - z podziemiem nie poradzi sobie tym bardziej. Więc nie jest ważne, kto wygra następne wybory. Ważne, żeby uczciwy człowiek - jeśli chce - mógł także wpaść do kasyna i żeby nie miał poczucia, że uczestniczy w jakimś gangstersko-politykierskim geszefcie.

W tym celu politycy muszą ratować swoją - po raz kolejny nadszarpniętą reputację. I niezależnie od opcji muszą zająć się wreszcie uczciwie meritum sprawy. Nie tylko zresztą tej sprawy. Polska polityka musi zacząć być wreszcie czymś więcej niż tylko sejmikowaniem i umizgiwaniem się do wyborców. Problemów do rozwiązania niestety nie brakuje.

Jarosław Gugała specjalnie dla Wirtualnej Polski

d3ux8yx
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

WP Wiadomości na:

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d3ux8yx
Więcej tematów