Co dziesiąty Niemiec tęskni za "Fuehrerem"
Co dziesiąty Niemiec chce powrotu dyktatury, a co trzeci uważa, że w jego kraju jest za dużo cudzoziemców - wynika z sondażu Fundacji im. Friedricha Eberta. Wyraźnie rośnie też akceptacja haseł skrajnej prawicy.
13.10.2010 | aktual.: 13.10.2010 15:22
Naukowcy Elmar Braehler i Oliver Decker, którzy ten sondaż opracowali, mówią o "dramatycznej zmianie trendu". Podkreślają, że "w roku 2010 obserwuje się znaczące nasilenie postaw antydemokratycznych i rasistowskich".
W sondażu wzięło udział ponad 2400 dobranych pod kątem reprezentatywności osób w wieku od 14 do 90 lat. Ponad 30% ankietowanych poparło tezę, że w Niemczech jest za dużo cudzoziemców i że w sytuacji, kiedy brakuje miejsc pacy, należałoby ich odsyłać "do ojczyzny".
58,4% opowiedziało się za ograniczeniem swobody praktyk religijnych w przypadku mieszkających w Niemczech muzułmanów.
Tęsknota za dyktaturą
Sondaż pokazał - pisze agencja dpa - że co dziesiąty Niemiec chciałby, żeby jego krajem rządził twardą ręką "Fuehrer".
Nasilanie się postaw skrajnie prawicowych naukowcy tłumaczą obawami klasy średniej przed popadnięciem w ubóstwo.
Poza polityką
Demokrację jako ustrój państwa zaakceptowało wprawdzie 93% ankietowanych, ale tylko 46% uznało, że jest ona obecnie w Niemczech właściwie realizowana. Ogromna większość - ponad 90% - nie widzi sensu angażowania się w politykę i nie sądzi, by mogła wywierać wpływ na rząd.
- To jest sygnał alarmowy dla polityki i dla społeczeństwa - ostrzegła Nora Langenbacher z Fundacji im. Friedricha Eberta.