Co czeka polskiego dezertera na Białorusi? "Dostanie na ziemniaki z chlebem"

W czwartek zaginął polski żołnierz, który służył na granicy. Z nieoficjalnych informacji medialnych wynika, że mężczyzna poprosił o azyl polityczny na Białorusi. Jak mówi białoruski opozycjonista i były dyplomata Paweł Łatuszka, przyszłość Polaka za wschodnią granicą nie rysuje się w jasnych barwach. - Będzie wykorzystany w ciągu najbliższych dni, tygodni i później nic nie będzie o nim słychać - powiedział.

Na PKiN akcja Uwolni? Andrzeja PoczobutaFot. Piotr Molecki/East News, Warszawa, 25.09.2021. Uwolnic Andrzeja Poczobuta - animacja na PKiN i spotkanie wyrazajace solidarnosc z uwiezionym dzialaczem.
N/z: Pawe? Latuszka, byly ambasador BialorusiPiotr MoleckiCo czeka polskiego dezertera na Białorusi? "Dostanie na ziemniaki z chlebem"
Piotr Molecki
Maciej Zubel
oprac.  Maciej Zubel

Były dyplomata ocenił, że choć Polak najprawdopodobniej nie trafi do białoruskiego więzienia, to raczej nie czeka go w tym kraju dostatnie życie. Jak dodał, nie jest wykluczone, że otrzyma pomoc "jako uchodźca polityczny".

- To są bardzo minimalne wypłaty, które ledwie dają człowiekowi możliwość kupienia jedzenia. Może dostanie jakieś miejsce w internacie, chociaż z punktu widzenia bezpieczeństwa, to też raczej nie wchodziłoby w grę. Według mojej oceny ten człowiek dostanie później na miesięczne utrzymanie około 100 dolarów, może mniej nawet. To mu wystarczy na ziemniaki z chlebem. Na odzież mu już nie wystarczy - tłumaczy Łatuszka w rozmowie z "Faktem".

Dodaje, że nie słyszał, by kiedykolwiek w przeszłości zdarzyło się, aby Mińsk udzielał szczodrego wsparcia szpiegom z obcych państw, którzy przysłużyli się białoruskiemu reżimowi. - Nie ma takich budżetów, nie mają takich możliwości i nie mają takich interesów. Białoruś nie jest krajem, który ma strategiczne cele zagraniczne, gospodarcze. Białoruskie KGB z pewnością nie pomoże - mówi Łatuszka.

Zobacz też: "Niebezpieczna broń". Generał Skrzypczak wskazuje na Białoruś

Polski żołnierz w białoruskiej telewizji. Wywiad został zmanipulowany

Wkrótce po ucieczce na Białoruś, Emil C. udzielił szokującego wywiadu dla tamtejszej telewizji. Opowiadał w nim m.in. o tym jak polska Straż Graniczna rzekomo zabiła dwóch wolontariuszy, którzy pomagali migrantom.

Zdaniem Łatuszki, każde zdanie z rozmowy z polskim szeregowcem będzie wykorzystywane przez białoruską propagandę. - Kiedy Łukaszenka wymyślał scenariusz tej agresji hybrydowej na granicy Unii Europejskiej, chodziło o to, żeby pokazać, jak cierpią migranci, jak cierpią zwykli ludzie, że taki jest zły Zachód, łamane są prawa człowieka - mówi.

Według niego w przypadku Emila C. może być podobnie jak w sprawie uprowadzonego opozycyjnego dziennikarza Ramana Pratasiewicza. - Było parę wywiadów, konferencja prasowa i już o nim nic nie słychać. On został wykorzystany, wyciśnięty jak gąbka. Tak samo będzie niestety z tym żołnierzem. Będzie wykorzystany w ciągu najbliższych dni, tygodni i później nic nie będzie o nim słychać - mówi opozycjonista.

- Oglądając ten wywiad w telewizji białoruskiej, mam kilka uwag. Chciałbym bardzo wysłuchać tego wywiadu w języku polskim. Bo tak naprawdę, kiedy nie słyszymy pytania w języku polskim i nie słyszymy odpowiedzi w języku polskim, to może to wzbudzać wątpliwości. Nie wiem, czy takie pytania są postawione i czy takie odpowiedzi padają - zaznaczył Łatuszka.

O tym jak białoruska telewizja zmanipulowała słowa polskiego żołnierza pisze w poniedziałek "Rzeczpospolita". W wielu miejscach tłumaczenie na rosyjski nie było precyzyjne lub wprost różniło się od słów Emila Cz. Jednocześnie oryginalna ścieżka dźwiękowa nagrania była mocno wyciszona.

Gdy żołnierz opowiada o tym, że funkcjonariusz Straży Granicznej "strzelił w łeb" wolontariuszowi, białoruska propaganda przetłumaczyła to na "oddał strzał w głowę". Z kolei w momencie, gdy Emil C. mówi o tym, jak wraz ze strażnikami granicznymi "spożywał w samochodzie alkohol", słychać lektora, który mówi po rosyjsku, że funkcjonariusze Straży Granicznej rozstawiali imigrantów przy wykopanym dole i "strzelali im w głowę".

Zmanipulowany został również komunikat Wojska Polskiego w sprawie żołnierza. Słowo "zaginął" przetłumaczono na "pogib", czyli zginął.

Żołnierz, który zaginął, od dawna miał stwarzać problemy

Według nieoficjalnych ustaleń Wirtualnej Polski, żołnierz który porzucił broń i odnalazł się po białoruskiej stronie, od dawna stwarzał problemy w wojsku.

- Miał od dawna problemy z prawem. Miał założoną niebieską kartę, stosował przemoc wobec swojej matki. Nikt nie chciał z nim w wojsku pełnić służby. Do karabinu nawet amunicji nie dostał. Pełnił służbę pojedynczo. Był w okresie wypowiedzenia służby. Czemu wysłali go na granicę? To dramat - mówi nam nasz informator ze służb, znający kulisy sprawy.

Z kolei jak informował dziennikarz RMF FM Piotr Bułakowski, żołnierz podczas zatrzymania miał 1,5 promila alkoholu we krwi.

Źródło: "Fakt"

Wybrane dla Ciebie
Decyzja Czarzastego ws. kilometrówek
Decyzja Czarzastego ws. kilometrówek
Siwiec wrócił do Sejmu. Tym gestem wywołał kontrowersje lata temu
Siwiec wrócił do Sejmu. Tym gestem wywołał kontrowersje lata temu
Kolizja na S8 pod Nadarzynem. Media: w aucie jechał minister sportu Jakub Rutnicki
Kolizja na S8 pod Nadarzynem. Media: w aucie jechał minister sportu Jakub Rutnicki
Klamka zapadła. Koniec alkoholu w Sejmie
Klamka zapadła. Koniec alkoholu w Sejmie
10 tys. zł za kolację? "To nie przyjemności, ale obowiązki"
10 tys. zł za kolację? "To nie przyjemności, ale obowiązki"
Ruszyły armatki śnieżne. Górale już się szykują
Ruszyły armatki śnieżne. Górale już się szykują
Prezydent składa projekt. Fundusz dla szpitali na czas wojny
Prezydent składa projekt. Fundusz dla szpitali na czas wojny
Wyprawa na "grzybobranie". Tak młodzi Ukraińcy uciekają przed poborem
Wyprawa na "grzybobranie". Tak młodzi Ukraińcy uciekają przed poborem
Odwet za zamknięcie konsulatu. Rosja zapowiada
Odwet za zamknięcie konsulatu. Rosja zapowiada
Merz rozmawiał z Zełenskim. Nie chce młodych Ukraińców w Niemczech
Merz rozmawiał z Zełenskim. Nie chce młodych Ukraińców w Niemczech
Szef MON o dywersantach. "Granica była i tak bardzo ograniczona"
Szef MON o dywersantach. "Granica była i tak bardzo ograniczona"
Drogowy incydent w Zawierciu. Kierowca chciał rozjechać pieszych
Drogowy incydent w Zawierciu. Kierowca chciał rozjechać pieszych