CNN: Szpiegował dla FSB. Teraz chce azylu w Holandii
Michaił Sokołow przez lata donosił na swoich kolegów Moskwie. Zerwał współpracę z kremlowskimi służbami bezpieczeństwa i schronił się w Amsterdamie. Jak mówi, teraz żyje w poczuciu zagrożenia - wie, że moskiewscy agenci mogą czyhać na jego życie.
Mężczyzna o swoich losach opowiedział przed kamerami CNN. Zrelacjonował, jak został zrekrutowany, dlaczego zdradził grupy opozycyjne, w których wcześniej działał i z jakiego powodu skończył ten etap życia.
Jak stwierdza CNN, rewelacje Sokołowa rzucają światło na wewnętrzne funkcjonowanie tajnej służby bezpieczeństwa Kremla. Na zmianę, jaką przeszedł dawny agent, wpłynęła w dużej mierze inwazja Rosji na Ukrainę. Jego ucieczka z Rosji jest jedną z wielu, jakie przydarzyły się w ostatnich miesiącach.
- Nienawidzę obecnej Rosji. Nienawidzę wszystkiego, co jest z nią związane. To dlatego, że rozpoczęli wojnę przeciwko naszemu bratniemu narodowi - powiedział Sokołów. Mężczyzna twierdzi, że Rosjanie z FSB skupiają teraz całe siły na tym, by nie dopuścić do rewolucji. Zastanawiają się też, czy jest ktoś, kto może zastąpić aresztowanego opozycjonistę Aleksieja Nawalnego, stanąć na czele zbuntowanych i doprowadzić do przewrotu.
Sokołow powiedział CNN, że był "zwykłym 19-letnim studentem" w 2016 roku, kiedy po raz pierwszy zaangażował się w działalność polityczną, dołączając do Rosyjskiej Partii Komunistyczne.
CNN: Szpiegował dla FSB. Teraz chce azylu w Holandii
Pierwszym zadaniem po pójściu na współpracę było zbieranie informacji na Nawalnego. Nowy agent zatrudnił się jako wolontariusz w kampanii antykorupcyjnej opozycjonisty.
Do 2021 roku był członkiem personelu organizacji i dzielił się kluczowymi informacjami z FSB. Śledczy chcieli się dowiedzieć, czy ta działalność jest finansowana przez CIA. Sokołów twierdzi, że nie udało mu się podczas współpracy z Nawalnym znaleźć na to żadnych dowodów.
Potem został wysłany do Gruzji, by rozpracowywać mieszkających tam Rosjan, którzy do byłej republiki sowieckiej uciekli ze swojej ojczyzny przed represjami. - Myśleli, że gruzińskie służby bezpieczeństwa rekrutują członków opozycji pod przewodnictwem amerykańskiej CIA - powiedział Sokołow. Na to również nie znalazł dowodów.