Cimoszewicz stanowczo o budowie zapory na granicy. "To barbarzyństwo!"
Na temat trwającej budowy zapory na granicy polsko-białoruskiej, wypowiedział się były premier Włodzimierz Cimoszewicz, który mieszka tuż obok terenu budowy. Aktualny europoseł Lewicy skrytykował inwestycję jako nieskuteczną, niepotrzebną, a także szkodliwą dla okolicznej flory i fauny. - To najcenniejszy fragment przyrody w Europie, ale z rozkazu PiS-u będzie dewastowany. To barbarzyństwo – podkreślił.
Trwa budowa zapory na granicy polsko-białoruskiej. Zdaniem Włodzimierza Cimoszewicza, który mieszka bardzo blisko tego terenu, ogrodzenie nie stanowi skutecznej ochrony przed działaniami Aleksandra Łukaszenki.
– Wystarczy przyjść z drabiną i kocem, żeby przedostać się przez ten płot. Pamiętajmy też, że granica białorusko-polska to nie jest żaden ważny szlak migracyjny. Kłopoty z ostatnich miesięcy były skutkiem prowokacji Łukaszenki – tłumaczy Cimoszewicz w rozmowie z "Faktem".
Czytaj także: Nauka zdalna. MEiN wydało nowe rozporządzenie
Włodzimierz Cimoszewicz o budowie zapory na granicy z Białorusią: to barbarzyństwo
Były premier podkreślił, że powstające ogrodzenie jest po prostu zbędną inwestycją i podał inne rozwiązania, które jego zdaniem skuteczniej ochroniłyby Polską granicę.
– Zamiast wyrzucać półtora miliarda złotych w błoto, wystarczy zagrożenie zmniejszeniem importu z Białorusi w przypadku powtórki. Niemcy, Polska, Litwa i Holandia to najwięksi importerzy unijni towarów białoruskich. To instrument skutecznego nacisku na Łukaszenkę. Płot to sygnał nie do niego, ale do 10 milionów Białorusinów, którym pokazujemy, co o nich myślimy – podkreślił Cimoszewicz.
"Lex Kaczyński" zamiast ustawy Hoca? "Krok w dobrym kierunku"
Europoseł Lewicy podkreślił także, że puszcza Białowieska po obu stronach to jeden ekosystem, a budowa ma fatalny wpływ na okoliczną przyrodę.
– Płot nie powstrzyma ludzi, ale zwierzęta. Niektóre z nich muszą mieć swobodę poruszania się, bo od tego zależy ich życie. Budowa to także cięcie lasu, w tym w rezerwacie ścisłym, który nigdy nie był naruszany przez człowieka. To najcenniejszy fragment przyrody w Europie, ale z rozkazu PiS-u będzie dewastowany. To barbarzyństwo – podkreślił Cimoszewicz w rozmowie z Faktem.
Straż graniczna odpowiada: "Zwierzęta będą chronione"
W sobotę 29 stycznia grupa mieszkańców Białowieży i miłośników Puszczy Białowieskiej zorganizowała tam protest przeciwko rządowej inwestycji. Aktywiści zgadzają się ze stanowiskiem byłego premiera, odnośnie wpływu zapory na przyrodę. Z kolei Anna Michalska, rzeczniczka straży granicznej przekonuje, że inwestycja nie zaszkodzi faunie i florze.
– Na całym odcinku bariery są przewidziane 22 bramki dla zwierząt o szerokości pięciu metrów. Te bramki w zależności od tego, jaka będzie presja migracyjna zwierząt, będą otwierane. Ich lokalizacja nie jest przypadkowa. Zostały ustalone w porozumieniu z nadleśnictwami, ekologami w tych miejscach, gdzie są migracje zwierząt – zapewnia Anna Michalska, rzeczniczka Straży Granicznej w rozmowie z "Faktem".
Źródło: "Fakt"