Cimoszewicz chce ukryć legitymację partyjną
Socjolog Ireneusz Krzemiński określił jako "uderzający" fakt, że "kandydat niezależny" za jakiego się ma Włodzimierz Cimoszewicz, zaatakował media za przypomnienie mu, że jest człowiekiem nadal głęboko wrośniętym w struktury partyjne. Socjolog przypomniał, że marszałek Sejmu nadal jest członkiem SLD i wywodzi się z PZPR, z którego nigdy nie wystąpił.
Ireneusz Krzemiński powiedział, że wściekłość, z jaką zareagował Cimoszewicz podczas konferencji z dziennikarzami, może jedynie oznaczać, że kandydat na prezydenta chciał ukryć przed ludźmi swoje partyjne korzenie. Socjolog wyraził nadzieję, że Polacy wykażą się rozsądkiem i że "puste hasła wyborcze lewicy" ostatecznie ich przekonają, że są "poddawani czystej manipulacji".
Zdaniem Krzemińskiego przed wyborami rozpoczął się "wyścig na populistyczne hasła", które po Lepperze podjęła także lewica. Socjolog podkreślił, że manifest wyborczy SLD wygląda mało wiarygodnie, gdyż hasła te padają ze strony, która - jak się wyraził - "zniszczyła państwo" i nigdy nie troszczyła się o obywateli.