Ciężarówka wypełniona butlami gazowymi pędziła w stronę Barcelony. Padły strzały
Policja zatrzymała obywatela Szwecji, który ukradł samochód ciężarowy wypełniony butlami gazowymi i jechał nim pod prąd w kierunku Barcelony. W trakcie obławy policja oddała strzały. Według komentatorów mogło chodzić o próbę zamachu. Media w Hiszpanii podają, że porywacz auta miał w przeszłości problemy psychiatryczne i leczył się w jednym ze szwedzkich szpitali.
Do kradzieży ciężarówki doszło przed południem przy obwodnicy Ronda Litoral, w śródmieściu Barcelony. Sprawca zdarzenia wjechał z dużą prędkością na przeciwległy pas taranując po drodze kilka pojazdów.
W trakcie policyjnej obławy użyto broni. Funkcjonariusze oddali kilkanaście strzałów w powietrze i kilka w kierunku samochodu. Dwa z nich przebiły przednią szybę kabiny. Po zatrzymaniu pojazdu funkcjonariusze obezwładnili kierowcę, którym okazał się obywatel Szwecji.
Jak poinformowała policja, w trakcie pościgu za skradzionym pojazdem marki Iveco prowadzonym na odcinku około 5 km, z przyczepy samochodu wypadła część ładunku. Jedna ze spadających butli raniła przechodnia.
Choć w dalszym ciągu nieznane są motywy działania mężczyzny, hiszpańscy komentatorzy twierdzą, że była to nieudana próba zamachu. Policja nie wyjaśniła, czy faktycznie chodziło o atak czy tylko o kradzież.
Barceloński dziennik "El Periodico" w swoim internetowym wydaniu napisał, że z powodu pakistańskiego pochodzenia matki zatrzymanego mężczyzny nie są wykluczone jego powiązania z dżihadystami.
Z informacji hiszpańskich mediów wynika, że choć zatrzymany nie odniósł obrażeń podczas policyjnej akcji, to został przewieziony do jednego z barcelońskich szpitali, prawdopodobnie na obserwację psychiatryczną. Media twierdzą, że Szwed mógł działać pod wpływem wzburzenia emocjonalnego lub narkotyków.
Telewizja TVE24 ujawniła, że porywacz auta miał w przeszłości problemy psychiatryczne i leczył się w jednym ze szwedzkich szpitali.