Ciężarna otruła 12 przyjaciół cyjankiem
Tajska policja poinformowała o aresztowaniu byłej partnerki wysokiego rangą oficera policji. Ciężarna 35-latka jest podejrzana o otrucie swoich przyjaciół. Kobieta nie przyznaje się do winy, ale w chwili zatrzymania miała przy sobie butelkę z cyjankiem.
Sararat Rangsiwuthaporn została aresztowana we wtorek w Bangkoku, informuje BBC. Jest podejrzana o obrabowanie i zamordowanie swojej przyjaciółki, 32-letniej Siriporn Khanwong. Według tajskich śledczych, w przeszłości kobieta dopuściła się też jedenastu innych zabójstw, w tym byłego partnera.
Otruła przyjaciół cyjankiem
Dwa tygodnie temu 35-latka wybrała się w podróż ze swoją przyjaciółką do prowincji Ratchaburi, na zachód od Bangkoku, gdzie brały udział w buddyjskim rytuale nad rzeką.
Po ceremonii Khanwong nagle straciła przytomność. 32-latka zmarła, a sekcja wykazała ślady cyjanku, silnej trucizny blokującej proces oddychania na poziomie komórkowym. Butelkę z substancją miała przy sobie jej ciężarna przyjaciółka w momencie zatrzymania.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Na trop Rangsiwuthaporn nakierowali policję bliscy 32-latki, którzy nabrali podejrzeń po jej niespodziewanej śmierci nad rzeką, a rzeczy denatki (torebka, telefon, pieniądze) dziwnym trafem zniknęły.
Śledczy twierdzą, że motywem zbrodni były pieniądze, choć podejrzana nie przyznaje się do stawianych jej zarzutów. Jak podaje BBC, tajskie władze odmówiły jej zwolnienia za kaucją.
W wyniku śledztwa ujawniono, że okoliczności śmierci innych przyjaciół 35-latki (w tym jej byłego partnera oraz dwóch policjantek) były podobne. Tajska policja przesłuchała również byłego partnera Sararat, starszego funkcjonariusza policji w prowincji Ratchaburi, gdzie zmarła przyjaciółka podejrzanej. Para niedawno się rozstała, poinformowały tajskie media.
Śledczy uważają, że od 2020 roku Rangsiwuthaporn otruła w sumie 12 osób. Motywem zbrodni za każdym razem były pieniądze. Rodziny zmarłych zgłaszały wcześniej policjantom, że biżuteria i oszczędności ich bliskich zaginęły wraz z ich śmiercią (kwoty wahały się od ponad 7 do 36 tys. zł). Jedna z przyjaciółek podejrzanej, która również miała być jej celem, zeznała, że po wspólnym lunchu zwymiotowała i straciła przytomność. Przeżyła, natomiast wcześniej pożyczyła 35-latce równowartość ponad 30 tys. zł.