Ciecierzyn. Poczwórna dzieciobójczyni była "dobrą matką". Plotkowała o niej cała wieś
Przed Sądem Okręgowym w Opolu zeznawali kolejni świadkowie w sprawie, która wstrząsnęła Polską. Mieszkańcy Ciecierzyna widzieli, że Aleksandra J. jest w ciąży, ale dzieci się nie pojawiały. Podejrzewali, że miały być przekazywane do adopcji.
Do makabrycznego odkrycia doszło w grudniu 2018 r. w Ciecierzynie (woj. opolskie). Na terenie jednego z domów znaleziono szczątki czworga noworodków. Aleksandra J. przyznała się do zabójstwa dzieci. Doszło do nich w latach 2013-2018. Wszystkie urodziły się żywe i zostały uduszone.
Jak podaje portal radio.opole.pl w środę przed Sądem Okręgowym w Opolu rozpoczęła się trzecia rozprawa. Zeznawało kolejnych kilkunastu świadków. Łącznie ma ich zostać przesłuchanych 55. Przed sądem o sprawie nie chciała mówić siostra oskarżonej 28-latki, która jako osoba najbliższa ma do tego prawo.
W Ciecierzynie miały pojawiać się plotki, że Aleksandra J. była w ciąży, ale dzieci się nie pojawiały. Do rozmów miało dochodzić "podczas odprowadzania dzieci na autobus czy zakupów w sklepie". Sąsiedzi spekulowali, że kobieta rodziła w szpitalu, a potem oddawała noworodki do adopcji. Podkreślali jednak, że 28-latka była uznawana za dobrą matkę.
Aleksandra J. usłyszała za swoje działania zarzut zabójstwa, a nie dzieciobójstwa. Oskarżony o pomocnictwo psychiczne został również 37-letni konkubent Dawid W., który nie przyznał się do winy. Obojgu grozi dożywocie, chociaż wyrok dla mężczyzny może być niższy. Jego rodzice usłyszeli z kolei zarzut składania fałszywych zeznań. Dziadkowie także nie przyznali się do winy.
Tajemnicze zdjęcie rzecznika rządu z prezesem Kaczyńskim. Znamy kulisy
Źródło: radio.opole.pl
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl