Prezydent Chorwacji zagroził wyjściem z NATO. Rozpętał burzę w kraju
Konflikt między rządem a prezydentem w Chorwacji. Prezydent Zoran Milanović zagroził wyjściem z NATO w razie wybuchu konfliktu na Ukrainie. Rząd w Zagrzebiu zaprzecza.
Prezydent Chorwacji zapowiedział wystąpienie swojego kraju z NATO w przypadku wybuchu wojny na Ukrainie. "NATO zwiększa swoją obecność, my nie mamy z tym nic wspólnego i nie będziemy mieć nic wspólnego. Jeśli dojdzie do eskalacji, wycofamy się do ostatniego chorwackiego żołnierza" - powiedział Milanović we wtorek po wizycie w fabryce w Zagrzebiu.
Słowa te spotkały się z ostrą krytyką chorwackiego rządu. Minister spraw zagranicznych Gordan Grlić Radman skomentował słowa głowy państwa na łamach "Frankfurter Allgemeine Zeitung". "Prezydent nie mówi w imieniu Chorwacji, lecz własnym. Jesteśmy i pozostaniemy lojalnym członkiem NATO. Wszystko, co robimy, robimy w porozumieniu z naszymi partnerami" - podkreślił Radman. Szef dyplomacji sprecyzował, że właśnie dlatego wypowiedź prezydenta Chorwacji nie ma "nic wspólnego" ze stanowiskiem rządu. "W czasach takich jak te, szczególnie ważne jest, aby pokazać solidarność wśród partnerów, i to jest to, co Chorwacja będzie robić w UE i w NATO" - dodał polityk.
Zobacz też: Czego chce Putin? Ekspert wymienia trzy główne cele
"Dla Ukrainy nie ma miejsca w NATO"
Milanović stwierdził również, że kryzys na granicy ukraińsko-rosyjskiej nie ma "nic wspólnego z Ukrainą, ale z polityką Bidena, w której widzę niekonsekwencję i niebezpieczne zachowanie".
"Dla Ukrainy nie ma miejsca w NATO, ponieważ jest to jeden z najbardziej skorumpowanych krajów na świecie" - powiedział chorwacki prezydent. Milanović dodał, że "ekstremiści" nie powinni mieć wpływu na politykę, "i dlatego Chorwacja nie będzie w tym uczestniczyć". Głowa państwa zapowiedziała, że Chorwacja musi trzymać się od tego konfliktu z daleka "jak od ognia".
Ukraińskie MSZ zażądało już sprostowania tych słów.