Chiny: proces znanego działacza antykorupcyjnego, oskarżony milczy

W Pekinie rozpoczął się proces prominentnego działacza antykorupcyjnego Xu Zhiyonga, który wzywał komunistycznych przywódców do ujawniania majątków. Jak poinformował jego obrońca, Xu odmówił składania zeznań, uznając, że proces nie będzie sprawiedliwy.

Budynek sądu w Pekinie, gdzie rozpoczął się proces Xu Zhiyonga
Źródło zdjęć: © AFP | Goh Chai Hin

Według agencji Reutera jest to najgłośniejszy proces chińskiego dysydenta od 2009 r., gdy Liu Xiaobo został skazany na 11 lat więzienia za przygotowanie petycji wzywającej do zniesienia jednopartyjnego systemu w Chinach.

40-letni Xu jest założycielem Ruchu Nowych Obywateli, czyli nieformalnej sieci, która apeluje do Chińczyków, by brali udział w życiu publicznym i korzystali z wolności słowa, prawa do zrzeszania się i do demonstracji, które teoretycznie zagwarantowane są w konstytucji ChRL. Adwokat domagał się też przejrzystości w sprawie majątków wysokich rangą urzędników państwowych. Temu wykładowcy uniwersyteckiemu grozi pięć lat więzienia. Jest on oskarżony o organizowanie zgromadzeń w celu zakłócania porządku publicznego.

Chińskie władze od 10 miesięcy prowadzą kampanię przeciwko antykorupcyjnym działaczom Ruchu. W najbliższych dniach mają się rozpocząć procesy siedmiu pozostałych aktywistów, oskarżonych o zakłócanie porządku publicznego. We wtorek organizacja Amnesty International zarzuciła władzom Chin hipokryzję, zwracając uwagę, że Pekin prowadzi kampanię przeciwko działaczom, jednocześnie wykazując chęć walki z łapówkarstwem.

Przed sądem na zachodzie Pekinu, gdzie rozmieszczono dziesiątki policjantów w mundurach i w cywilu, zgromadziło się kilkudziesięciu zwolenników sądzonego adwokata. "Obywatele żądają od urzędników, by ujawnili swoje aktywa", "Koniec ze skorumpowanymi urzędnikami", "Xu Zhiyong jest niewinny" - głosiły transparenty, które przynieśli przed sąd.

Jak informuje agencja Reutera, policja odepchnęła tłum i co najmniej trzy osoby zabrano do radiowozu. Policjanci uniemożliwiają dziennikarzom filmowanie budynku.

- Ten sąd nie jest sprawiedliwy i będę milczał - miał powiedzieć Xu sędziemu, o czym poinformował prawnik działacza, Zhang Qingfang.

Sędzia bezskutecznie próbował przekonać Xu i jego obrońców, by zabrali głos. Następnie zarządzono przerwę - pisze Reuters.

Zhang już wcześniej mówił, że on i jego klient podczas toczącego się za zamkniętymi drzwiami postępowania sądowego będą milczeć, bo ich zdaniem proces nie będzie uczciwy. Dopiero po jego zakończeniu Xu "przedstawi swój punkt widzenia na temat postępowania i tego, co go spotkało podczas ostatnich 10 lat" - powiedział Zhang.

Sąd pozwolił na złożenie zeznań tylko dwóm świadkom, choć Zhang chciał, by zrobiło to też pozostałe pięć osób. Jednak osoby te zostały objęte policyjnym nadzorem. Nie mogą się też swobodnie poruszać.

W publikowanych w internecie i na Twitterze tekstach Xu krytykował rządowe wysiłki na rzecz walki z korupcją i uznał, że problem rozwiązałoby wprowadzenie demokracji i rządów prawa. "W sytuacji gdy 90 proc. urzędników jest skorumpowanych, kto ma temu przeciwdziałać? Społeczny ruch ujawniania aktywów usiłuje stopniowo zmienić system" - pisał.

Xu, który jest zwolennikiem reformy chińskiego wymiaru sprawiedliwości, wykładał prawo na stołecznym uniwersytecie i brał udział w lokalnych wyborach. Działał na rzecz odebrania lokalnym władzom prawa do zatrzymywania bezdomnych i innych niewygodnych osób mieszkających na ulicach. Prawo to zostało zniesione w 2003 r. Xu prowadził też kampanię na rzecz prawa dzieci z terenów wiejskich do edukacji w miastach.

W opublikowanym w sierpniu ub.r. nagraniu wideo przebywający w areszcie Xu wzywał obywateli Chin do dalszej walki o swoje prawa.

W piątek ambasador UE w Chinach wyraził zaniepokojenie "zaostrzeniem" polityki władz wobec Ruchu. Z kolei Stany Zjednoczone w lipcu 2013 r., podobnie zareagowały na aresztowanie Xu. Pekin zwrócił się we wtorek do zagranicznych krajów, by "nie ingerowały w sprawy wewnętrzne Chin". - Xu Zhiyong jest podejrzewany o przestępstwa. To zwykła sprawa karna - powiedział rzecznik MSZ w Pekinie Hong Lei, dodając, że "Chiny to państwo prawa".

Źródło artykułu: WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Nowe uprawnienia dla brytyjskiej armii. Chodzi o drony
Nowe uprawnienia dla brytyjskiej armii. Chodzi o drony
"Ukraina nie zrezygnuje". Porównali zajęty przez Rosję obszar do Polski
"Ukraina nie zrezygnuje". Porównali zajęty przez Rosję obszar do Polski
Macron: sprawcy kradzieży w Luwrze staną przed sądem
Macron: sprawcy kradzieży w Luwrze staną przed sądem
Kradzież klejnotów w Luwrze. Śledczy mają podejrzenia
Kradzież klejnotów w Luwrze. Śledczy mają podejrzenia
Piotr Alexewicz: Polonez-Fantazja nabiera sensu po analizie
Piotr Alexewicz: Polonez-Fantazja nabiera sensu po analizie
Makabryczna zbrodnia Rosjan. Wszystko sfilmował dron
Makabryczna zbrodnia Rosjan. Wszystko sfilmował dron
Wyniki Lotto 19.10.2025 – losowania Multi Multi, Ekstra Pensja, Kaskada, Mini Lotto
Wyniki Lotto 19.10.2025 – losowania Multi Multi, Ekstra Pensja, Kaskada, Mini Lotto
Pociąg ruszył, kiedy Piotr wysiadał. 19-latek stracił obie nogi
Pociąg ruszył, kiedy Piotr wysiadał. 19-latek stracił obie nogi
Nowy rekord świata. Sum gigant. Polacy złowili potwora
Nowy rekord świata. Sum gigant. Polacy złowili potwora
"FT": Burzliwe spotkanie z Zełenskim. Tego domagał się Trump
"FT": Burzliwe spotkanie z Zełenskim. Tego domagał się Trump
Zwierzę rzuciło się na kobietę. Pies nie żyje, właścicielka w szpitalu
Zwierzę rzuciło się na kobietę. Pies nie żyje, właścicielka w szpitalu
Spotkanie z Putinem w Budapeszcie. Viktor Orbán zapewnia, że "wszystko załatwi"
Spotkanie z Putinem w Budapeszcie. Viktor Orbán zapewnia, że "wszystko załatwi"