Chińczycy marzyli o emigracji. Przez restrykcje z powodu COVID-19. Rząd powiedział: stop
"Niekonieczne wyjazdy" Chińczyków za granicę będą "ściśle ograniczane" - ogłosił chiński urząd imigracyjny. Według komentatorów ma to związek z surowymi restrykcjami związanymi z koronawirusem. To przez nie wielu Chińczyków ma rozważać emigrację.
"Urzędnicy powinni również stanowczo przeciwdziałać przywlekaniu koronawirusa do Chin z zagranicy" - napisano w komunikacie opublikowanym w czwartek na stronie internetowej państwowego urzędu imigracyjnego.
Większość krajów świata złagodziła ograniczenia po zaszczepieniu znacznego odsetka ludności, ale władze Chin obstają przy strategii "zero covid" i dążą do całkowitej eliminacji wirusa. Od początku kwietnia w surowym lockdownie jest 25-milionowy Szanghaj, uznawany za najbogatsze miasto Chin.
Chińczycy zaczęli marzyć o emigracji
Po wprowadzeniu lockdownu w Szanghaju chińscy konsultanci doradzający w sprawach emigracji odnotowali gwałtowny wzrost liczby zapytań od majętnych Chińczyków o możliwość przeprowadzki do innych krajów - informował w kwietniu dziennik "Financial Times".
"Władze zmuszają ludzi do poświęcenia ich podstawowych praw, by walczyć z chorobą, która jest nieco cięższa od sezonowej grypy. Nasi klienci głosują nogami" - powiedział szanghajski konsultant James Chen, cytowany wówczas przez "FT".
Według amerykańskiego Radia Wolna Azja (Radio Free Asia – RFA) w największej chińskiej wyszukiwarce internetowej Baidu oraz na platformie społecznościowej WeChat liczba wyszukiwań hasła "kryteria emigracji do Kanady" wzrosła w ciągu ostatniego miesiąca o prawie 3000 proc., szczególnie na obszarach dotkniętych restrykcjami.
Restrykcje dają się im we znaki
W czasie lockdownu w Szanghaju pojawiły się liczne doniesienia o niedoborach żywności i lekarstw, braku dostępu do pilnie potrzebnej opieki zdrowotnej, grodzeniu osiedli płotami, a także przymusowym, czasem siłowym przewożeniu mieszkańców z domów do masowych ośrodków izolacji, gdzie wielu skarżyło się na spartańskie warunki.
W ostatnich tygodniach mieszkańcy Szanghaju liczyli na stopniowe łagodzenie restrykcji, ale z nieoficjalnych informacji wynika, że w niektórych miejscach są one dodatkowo zaostrzane. Pojawiły się m.in. doniesienia o przedłużeniu zakazu zakupów grupowych i dostaw produktów na niektóre osiedla.
Władze w Pekinie ogłosiły niedawno, że nie zrezygnują ze strategii "zero covid". Według chińskich ekspertów rozluźnienie restrykcji mogłoby wywołać olbrzymią falę zakażeń wariantem koronawirusa Omikron oraz nawet ponad 1,5 mln zgonów.
Chińskie władze od dawna ograniczają obywatelom możliwości podróży zagranicznych, uzasadniając to pandemią COVID-19. Chińczycy skarżyli się m.in. na odmowę wydawania lub przedłużania paszportów, a nawet odbieranie im dokumentów już wydanych.