Chińczycy mają dość. Nie żyje kolejne dziecko
W Chinach zmarło kolejne dziecko w związku z tamtejszą polityką "zero tolerancji" wobec COVID-19. Tym razem chodzi o czteromiesięczną dziewczynkę, która wraz z ojcem przebywała na kwarantannie. Trafiła do szpitala dopiero po 11 godzinach od wezwania karetki. Wcześniej ratownicy odmawiali jej udzielenia pomocy m.in. ze względu na chorobę ojca. To kolejny przypadek w ostatnim czasie.
17.11.2022 | aktual.: 17.11.2022 14:14
W ramach polityki "zero tolerancji" wobec COVID-19 miliony ludzi wciąż zamykane są w domach w związku z lockdownami lub trafiają do ośrodków kwarantanny, a w miejscach publicznych i szpitalach wymagane jest okazywanie ujemnych wyników badań na koronawirusa.
Odmowa pomocy niemowlęciu
Do tragedii doszło 14 listopada w Zhengzhou, stolicy prowincji Henan. Ojciec dziewczynki, Liu Baoliang, napisał w internecie, że tego dnia u dziecka pojawiły się wymioty i biegunka. Około południa zadzwonił na telefon alarmowy, by wezwać pomoc.
Karetka przyjechała do hotelu, w którym Liu i jego córka byli zamknięci na kwarantannie, ale ratownicy nie weszli nawet do ich pokoju, a zamiast tego zarządzili przeprowadzenie testów antygenowych na COVID-19. Następnie odmówiono dziewczynce pomocy, bo uznano, że jej stan nie jest poważny, a test ojca dał wynik pozytywny.
Bezwzględna skrupulatność
Wieczorem dziewczynkę zabrano, ale nie do pobliskiego szpitala, lecz do placówki oddalonej o ponad 100 kilometrów. Dotarła tam dopiero około godz. 23 - wynika z relacji Liu. Jego zdaniem opóźnienie pozbawiło ją szansy na ratunek. Miejska komisja zdrowia w Zhengzhou przekazała w środę dziennikarzom, że w sprawie prowadzone jest dochodzenie.
Władze Chin ogłosiły niedawno "optymalizację" środków przeciw COVID-19. Podkreślono surowy zakaz blokowania potrzebującym dostępu do opieki medycznej w walce z ogniskami koronawirusa. Wcześniej fale oburzenia w społeczeństwie wywoływały opisywane w mediach przypadki zaniedbań i opóźniania ratunku, co czasem kończyło się tragicznie.
Zobacz także
Na początku listopada trzyletni chłopiec zmarł w mieście Lanzhou w wyniku zatrucia czadem. Według jego ojca chłopca nie udało się uratować z powodu lockdownu. W październiku media informowały o śmierci 14-letniej dziewczyny, której nie udzielono na czas pomocy w rządowym ośrodku kwarantanny covidowej w prowincji Henan.
Źródło: PAP