Chciał śmierci Zbigniewa Ziobry. Jan S. usłyszał zarzuty
Jan S. jest oskarżony przez prokuraturę o zlecenie zabójstwa ministra Zbigniewa Ziobry. Za to miał zapłacić 100 tysięcy złotych. Mężczyzna usłyszał też zarzuty dotyczące łapówkarstwa oraz podżegania do zabójstwa prokuratora generalnego i policjantów.
19.06.2020 | aktual.: 19.06.2020 07:45
Jan S. poszukiwany był dwoma listami gończymi, czerwoną notą Interpolu oraz dwoma europejskimi nakazami aresztowania. Mężczyzna został zatrzymany w styczniu 2020 roku.
Jan S. usłyszał zarzuty. Chciał śmierci Zbigniewa Ziobry
Jak czytamy w raporcie prokuratury krajowej, śledczy z dolnośląskiego oddziału prokuratury krajowej we Wrocławiu ustalili, że Jan S. za zabójstwo Zbigniewa Ziobry miał oferować 100 tysięcy złotych. W ten sposób chciał się zakończyć prace służb nad zaostrzeniem prawa dotyczącego produkcji dopalaczy.
29-letni Jan S. miał także nakłaniać jedną osobę do przyjęcia zlecenia na prokuratora generalnego. Według informacji śledczych, osoba ta - w przekonaniu S. - miała znać się na konstruowaniu ładunków wybuchowych. Podżegana osoba miała posiadać także broń palną. To właśnie zeznania podżeganego zabójcy pogrążyły Jana S.
Zobacz także: Grzegorz Schetyna o liście Jarosława Kaczyńskiego: krzyk rozpaczy
Zbigniew Ziobro mógł zginąć na kilka sposobów. Jan S. chciał też śmierci śledczych
W toku śledztwa ustalono, że Jan S. miał kilka planów co do śmierci Zbigniewa Ziobry. Te zakładały zastrzelenie z broni palnej, otrucie substancją powodującą zawał serca, a także zakażenie wirusem HIV. Miał też nakłaniać do tworzenia fikcyjnych zdjęć i filmów, które miały służyć zdyskredytowaniu prokuratora.
S. usłyszał także zarzut podżegania do zabójstwa funkcjonariuszy z wydziału antynarkotykowego Komendy Stołecznej Policji, którzy prowadzili śledztwo przeciwko osobom powiązanym z handlem dopalaczami. Śledczy ustalili też, że Jan S. podszywał się pod funkcjonariuszy na portalach internetowych, publikując fałszywe ogłoszenia z ich danymi.
Oprócz tego S. usłyszał zarzut dotyczący łapówkarstwa. Według śledczych próbował on przekupić funkcjonariusza służby więziennej. Podczas pobytu w areszcie miał zaproponować mu mu 20 tysięcy złotych za dostarczenie telefonu komórkowego. Chciał także przekupić psychologa w zamian za uznanie go za niepoczytalnego.
Jan S. z zarzutami. Grozi mu dożywocie
Szacuje się, że działania Jana S. mogły narazić życie blisko 16 tysięcy osób. Sprzedane przez niego dopalacze doprowadziły do śmierci co najmniej kilku, w tym nieletnich.
Szajka S. działała od 2015 roku. Oferowali dopalacze za pośrednictwem sklepów internetowych. Według opinii śledczych, tylko jeden taki sklep mógł w ciągu miesiąca dostarczać około 17 milionów złotych przychodu.
Największy w Europie diler dopalaczy odpowie teraz przed sądem. Za jego działania grozi mu kara dożywocia.