Putin chce unieważnić decyzję Chruszczowa

Rosyjscy parlamentarzyści złożyli w Dumie Państwowej projekt ustawy unieważniającej decyzję Nikity Chruszczowa z 1954 roku o przekazaniu Krymu Ukraińskiej Socjalistycznej Republice Radzieckiej - podała agencja Reutera. Zdaniem deputowanych była ona "arbitralna i nielegalna".

Deputowani Dumy chcą unieważnić decyzję z 1954 r. o przekazaniu Krymu Ukrainie
Deputowani Dumy chcą unieważnić decyzję z 1954 r. o przekazaniu Krymu Ukrainie
Źródło zdjęć: © GETTY | Anadolu
Paulina Ciesielska

Według doniesień agencji Reutera celem projektu, który trafił do rosyjskiej Dumy Państwowej, jest stworzenie podstawy prawnej, pozwalającej Moskwie na utrzymanie stanowiska, że Krym nigdy nie był terytorium Ukrainy.

Rosyjscy parlamentarzyści chcą unieważnić decyzję Chruszczowa

Autorzy złożonego projektu ustawy podnoszą, że przekazanie Krymu w 1954 roku Ukraińskiej Socjalistycznej Republiki Radzieckiej było arbitralne i nielegalne, ponieważ nie odbyło się wówczas żadne referendum w sprawie przynależności półwyspu, a władze sowieckie nie miały prawa przenosić terytoriów z jednej republiki do drugiej.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Putin nie przyjmuje decyzji Chruszczowa

Władimir Putin już wcześniej potępił decyzję Nikity Chruszczowa o przekazaniu Krymu, twierdząc, że było to "naruszenie obowiązujących wówczas norm prawnych".

W 1991 roku mieszkańcy Krymu wraz z pozostałymi obywatelami Ukrainy wzięli udział w referendum, w którym opowiedzieli się za niepodległością Ukrainy. W 2014 roku rosyjscy żołnierze zajęli Krym. Na półwyspie zorganizowano referendum, które zostało uznane przez Ukrainę i zachodnie rządy za nielegalne. W konsekwencji władze Autonomicznej Republiki Krymu ogłosiły jej niepodległość i zwróciły się do Rosji z prośbą o przyjęcie Krymu w jej skład. W efekcie Krym został anektowany przez Rosję, która wykorzystała go jako "punkt startowy" do inwazji na Ukrainę w 2022 r.

Czytaj także:

Źródło: Reuters, PAP

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Węgierska pokusa PiS [OPINIA]
Tomasz P. Terlikowski